Wraz z moją koleżanką z pracy wybrałyśmy się w porze lunchowej do pobliskiej pizzeri po to, by zjeść coś dobrego. Tak akurat wyszło, że stałyśmy się świadkami ciekawej sytuacji.
Dwa stoliki od nas siedziała mała rodzina – młode małżeństwo i ich córeczka, która na oko mogła mieć 6 lat. Dziewczynka była niezwykle energiczna – ciągle się wierciła, podskakiwała wręcz na krześle i co rusz podbiegała do okien, by popatrzeć sobie na przechodniów.
Kiedy młody kelner niósł tacę z zamówioną przez nich pizzą i sokami, dziewczynka po raz kolejny ruszyła z impetem w stronę okna. Rozpędzona nie zdołała wyhamować i popchnęła kelnera. Chłopak chcąc uratować zawartość tacy przed wylądowaniem na podłodze, chwytając równowagę zamachnął się i przypadkiem uderzył dziewczynkę.
Oszołomiona dziewczynka rozpłakała się, a młody kelner był skrępowany. Zapewne obawiał się tego, że rodzice dziecka mogą złożyć na niego skargę, a to zapewne przyniosłoby mu jakieś niemiłe konsekwencje, jakimi mogła być utrata premii czy nawet zwolnienie z pracy. Widać było, że chłopak już chciał wydusić z siebie przeprosiny za całą tę sytuację, jednak tata dziewczynki pierwszy zaczął mówić:
– Córeczko, tyle razy Cię prosiłem, żebyś nie biegała w takich miejscach. Widzisz, przez to prawie straciliśmy naszą ulubioną pizzę i soki, a w dodatku zestresowaliśmy Pana kelner. Proszę przeprosić Pana i dopiero wtedy spokojnie zjemy pizzę.
Dziewczynka jeszcze chwilę płakała, ale potem przeprosiła oszołomionego całą sytuacją kelnera:
– Nie chciałam Pana popchnąć, przepraszam.…
Kelner położył zamówienie na stoliku, przy którym siedziała rodzina i spojrzał wdzięcznie na tę niesamowitą trójkę:
– Życzę smacznego! Bardzo dziękuję…
To idealny przykład na to, jak powinno wychowywać się dzieci.