„A ludzie świata się boją, z uśmiechem na bladej twarzy… Nigdy nie poznali szumu pana, życia lokaja w pałacu… Nie pamiętają, czym byli, wolności swych dusz. A ludzie z głową nie byli kochani za twardy, nieugięty stop… A ludzie z sercem, za ich ból, nigdy nie rozumieli innych przez wzgląd na mnie, za to, jak poświęciłem się dla zysku, I przehandlowałem siły za rozkosz…
Za to, jak moi przyjaciele stawiali czoła wrogom i nie odnosili zwycięstw, Za to, jak byli dumni z porażek przyjaciół i w czym sami się zatracili.
A dobrzy ludzie nie mówią słowami, ale cicho czynią swoje czyny… Choć bywają czasem niecierpliwi. Oba ich skrzydła są złamane, ale wciąż są w stanie unieść ciężary. I sam Pan podniesie dobrych ludzi z największych dołów…
A dobrzy ludzie nie będą się uczyć, będąc już przykładem… Dla nich nie jest ważne, co jest nad miastem, chmury, deszcz, ważniejsze jest słońce w duszy. Ludzie mogą się bać, ale muszą sobie pomóc…”