Czy na stare lata zostawić męża samego?

Moja przyjaciółka Zosia, opowiedziała mi historię swojego życia.

Niespodziewanie, jej mąż Staszek postanowił kontrolować wydatki, widocznie na starość zaczęło mu się nudzić, nigdy do tej pory się tak nie zachowywał. Wychowali swoje dzieci, ogólnie wiele przeszli, był moment kiedy nie mieli pracy, to był trudny okres w latach dziewięćdziesiątych. Staszek nie miał wtedy pojęcia, na co Zofia wydawała ich pieniądze i postanowił sprawdzać wszystkie ich wydatki. Uważał, że wiele z nich jest rozrzucane w niewłaściwy i nieprzemyślany sposób, w dodatku stwierdził, że żona nie jest dobrą gospodynią.

Od pewnego czasu zrobił się strasznie zgryźliwy i nie można go było zadowolić w żadnej sprawie, często się kłócili bez konkretnego powodu. Uważał, że wcześniej wszystko było w porządku, a teraz małżonka nagle stała się nieporadna. Zofia na początku pomyślała, że jej mąż robi sobie jakies żarty, często jej wypominał:

– Jak to się dzieje, że nigdy nie masz pieniędzy? Inni ludzie mają wszystko, ale nie Ty! Dlaczego jemy kiełbaski? Dobra gospodyni zrobiłaby kotlety!

Zosia odpowiedziała:

– Wczoraj było już mięso, kto chciałby je jeść codziennie?

Kobieta pomyślała, że siedzenie w domu mu nie sprzyja, już od dawna nie pracuje na kopalni, jest na emeryturze i zaczyna być zgryźliwy. Mąż kontynuował:

– Co z tego, że to było wczoraj! Jestem dziś głodny i mam ochotę na schabowego!

Zaczęła mieć dość jego zachowania, jakoś nigdy wcześniej nie zastanawiała się nad tym, jakim był człowiekiem. Nie myślała czy jest dobry, czy zły, bo przez wiele lat żyli razem w wielkiej zgodzie. Nie było romansu ani czułości, nie było skandali ani przekleństw. Dopiero teraz jego żona zrozumiała, że żyła z bardzo paskudnym, gderliwym, małostkowym człowiekiem. Najwyraźniej zawsze taki był, a ona tego nie zauważyła z powodu pracy i zmartwień. W starszym wieku, to jest tak, że czasami trudniej się dogadać i trzeba iść na kompromis.

Zofia zaproponowała mu, aby od przyszłego miesiąca, sam wszystkim zarządzał, zakupami i płatnościami. Dobrze, że mieli prawie identyczne emerytury, bo inaczej mógłby wypominać, że jej dochody są mniejsze. Chciała, aby pokazał, jak zarządzać pieniędzmi i przekonał się, że nie jest to wcale łatwe, wcześniej nigdy się tym nie zajmował. Mięso na obiad kupował codziennie i to świeże z targu, na długo mu tych pieniędzy nie starczyło. Nie opłacił rachunków za media, telefon i internet, dla sprzątaczki też nic nie zostało. W tym miesiącu nie było już pieniędzy na wakacje, nie było też za co kupić słodyczy i prezentów dla wnuków. Dwie emerytury też nie wystarczyły na lekarstwa. Co teraz zrobić bez nich? Zofia stwierdziła:

– jednym słowem, dobra robota mężu!

Rozgniewał się i zdał sobie sprawę, że mnie i siebie zawiódł. Powiedział, że po prostu nie ma wystarczającego doświadczenia.

Po całej historii, jaką opowiedziała mi Zofia, podsumowałam, że nie będzie jej dobrze z takim człowiekiem i powinna go zostawić, po co się męczyć na starość i dla kogo? Jej mąż, jak się okazało, niczego nie doceniał! Lepiej zostawić takiego człowieka, niż rozliczać się przed nim z każdego wydanego grosza, jakie to jest przykre!

Oceń artykuł

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

Czy na stare lata zostawić męża samego?