Adam

Czekała na swoją kolej w Urzędzie Miasta, zdjęła płaszcz. Rękawy bluzy podwinięte miała po łokcie, widać  było tatuaż z Mickiewiczem.

Można było wywnioskować, że ma serce lwicy, wygląd wilka. Grzywka zaczesana na czoło, lekko nietrzeźwa – wszystko jest tak, jak powinno być

Zaczęłam rozmowę:

– Twój chłopak? – szturcham w tatuaż.

– Gdyby tak się dało… Po prostu go kocham.

– Jak się nazywa?

– Adam.

– Czy on Cię rzucił?

– Nie, po prostu nie żyje.

– Jak długo?

– Oj, już bardzo długo.

– A masz teraz jakiegoś faceta?

– Tak, mam męża.

.- I jak? Jak na to reaguje?

– Oczywiście jest wkurzony.

– A Ty co?

– Milczę.

– Tak, ale to nie wystarczy. Powiedz mu, że jak umrze, to też go sobie wytatuujesz. 

– Tak, i niech napisze wiersz.

– A Adam napisał?

– Och…i to niejeden!

– To wszystko jasne!

I milcząc dodała: ” byłabym szczęśliwa…”.

Bliskość z Adamem Mickiewiczem była w tym momencie prawie namacalna. Kocham ten tatuaż, kocham. Dodaje magii do tej smutnej rzeczywistości.

Oceń artykuł

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

Adam