Ale mam sąsiada! Zostawił swoje córki bez niczego!

Mam na imię Jan i mam sąsiada o imieniu Wacław. Wacek jest dobrze wychowanym, miłym i szlachetnym mężczyzną, czego niestety nie można powiedzieć o jego dzieciach.

Jego córki przychodzą do niego tylko wtedy, kiedy Wacek odbiera emeryturę, czyli raz w miesiącu. Te dziewczyny nie są jakieś biedne, bo naprawdę dobrze zarabiają, co zresztą widać – podjeżdżają tutaj luksusowymi samochodami, ubrane w drogie, markowe ubrania. 

Wacław ma niewielką emeryturę i tak naprawdę z tych pieniędzy ledwo starcza mu by zapłacić za wodę, gaz, prąd, kupić jedzenie i lekarstwa na swoje dolegliwości. Mimo tego zawsze pamięta o swoich wnukach i stara się im kupować prezenty. 

To właśnie po te prezenty przyjeżdzają do niego córki, po nic więcej. 

Nigdy nie pomogły swojemu ojcu mimo tego, że jest sam i bywa mu naprawdę ciężko. Dziewczyny ciągle za to kłócą się o mieszkanie, które teraz zajmuje i zastanawiały się, kto je dostanie po jego śmierci. Wacław zdecydował więc, że pół mieszkania przepisze na jedną córkę, a drugie pół na drugą. To niestety doprowadziło do prawdziwej awantury, bo córki nie chciały sprawiedliwego podziału myśląc, że przepisze lokum tylko jednej z nich. 

To właśnie po tej sytuacji córki zaczęły pojawiać się u Wacława tylko raz w miesiącu. 

Staruszek ciężko pracował całe życie, więc teraz to my mu pomagamy: a to robimy mu zakupy, leki, a to pomożemy mu posprzątać czy coś wyprać. 

Kilka razy z żoną i innymi sąsiadami próbowaliśmy porozmawiać z jego dziećmi i przekonać je, że ich pomoc także przyda się ojcu, że jest mu ciężko. Niestety nie chciały o niczym słuchać i z miejsca odmówiły. 

Teraz jedna z naszych sąsiadek uznała, że najlepszą opcją eliminującą źródło wiecznych awantur będzie przepisanie jego mieszkania na kogoś innego niż córki. Tak też się stało, w czym mu pomogliśmy. Zabraliśmy go do notariusza, gdzie mężczyzna przepisał mieszkanie swoim wnukom. Nieruchomość stanie się całkowicie ich własnością w momencie uzyskania przez nie pełnoletniości. 

Od tego czasu minęło pięć lat. Córki już pogodziły się z tym, że nie zostaną właścicielkami mieszkania i po śmierci ojca nie dostaną niczego z jego majątku. 

A wnuki przychodzą często do dziadka w tajemnicy przed swoimi matkami. Robią mu zakupy, gotują obiady i sprzątają.

Uważamy, że pan Wacław postąpił słusznie.

A Wy również się z tym zgadzacie?

Oceń artykuł

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

Ale mam sąsiada! Zostawił swoje córki bez niczego!