Babcia.

Nigdy nie byłam doskonała i raczej nigdy nie będę. Najpierw niewdzięczna córka, potem niewdzięczna wnuczka… Kiedy ostatni raz powiedziałaś swojej mamie, że ją kochasz? Jak często robisz dla niej miłe rzeczy? A dla babci?

„Oni przecież wiedzą, że ich kocham” – usprawiedliwiamy się często. Przez wiele lat dają nam miłość, troskę i wkładają swoją duszę w nasze wychowanie. Do pewnego czasu dzieci biorą to za pewnik, jako coś, co im się należy. Domagają się miłości, kładą nacisk na własne interesy… A rodzice dają od siebie jak najwięcej, bo inaczej nie mogą. To gra silnego instynktu.

Jednak w życiu każdego, normalnego człowieka powinien być moment uświadomienia sobie ogromnej roli, jaką odegrali w nim matka i ojciec. Za to co dla nas robili należy im się nie tylko „dziękuję” i wdzięczność ale i coś więcej. Teraz jednak czas na opowieść o czymś innym.

W życiu zdarzają się różne, ciężkie sytuacje. Moja babcia też nie była idealna. Mama ma wiele pretensji do niej i do dziadka. Przez ich sposób wychowania nie wiedziała, jak być szczęśliwą. Dwa lata temu babcia zmarła. Nie rozmawiałam z nią przed jej śmiercią. Zawsze chciałam zadzwonić, ale ciągle miałam problemy z tym, by się do tego zebrać. Wyprowadziłam się z Polski i zamieszkałam w innym kraju więc i o odwiedziny było ciężko. Bardzo mi przykro z tego powodu, obwiniam siebie. Szczerze mówiąc, w głębi duszy bałam się rozmowy z nią po tak długim czasie. Ostatni raz rozmawiałyśmy gdy byłam jeszcze dzieckiem. Potem długo zwlekałam. Aż umarła. Już nie będę miała okazji by nawiązać kontakt.

Nigdy nie zapomnę jednego z naszych ostatnich spacerów przed jej śmiercią. Myśląc o tym, zaczęłam pisać i okazało się, że to wiersz.

„Co z ciebie zostało, moja babciu?

Pamiętam hałas spadających kasztanów wraz z nadejściem września,

Pamiętam słońce, świecące jasno w liściach drzew.

Szłam przed Tobą wśród nich. Zaczęłam biec.

Krzyknęłaś do mnie: Aniu! Jestem stara, poczekaj!

Usiądź ze mną na ławce, pozbieraj kasztany…

Usiadłyśmy wtedy. Odgarnęłaś loki z mojej twarzy,

Suchą i ciepłą ręką na czole.

Powiedziałaś: Umrę. Pewnego dnia umrę,

W wilgotnej ziemi zapomnę o całym świecie i bałaganie,

A przed śmiercią życzę sobie tylko jednego –

Marzę o jesieni i Twojej twarzy,

W Twoich czystych oczach widzę odpowiedź –

Nie żyłam na próżno, chociaż nie było mi lekko,

I będę żył potem, w dzwoniącej ciszy,

Tak długo, jak będziesz o mnie pamiętać.

Kasztany wypadały z rąk dzieci na trawę,

Przytulam moją ukochaną babcię…”

Nigdy jej nie podziękowałem. Nikt jej nie podziękował. Moja matka, najstarsza z trójki dzieci, mówi, że nie ma za co jej dziękować. Mama wyszła za mąż w wieku 19 lat i od tego czasu nie otrzymała żadnej pomocy ani opieki od rodziców. Babcia dała wszystko młodszym dzieciom – synowi i córce. Syn jest alkoholikiem. Najmłodsza córka nienawidzi swojej matki.

Wyciągnęli z babci wszystko, co mogli, a kiedy pod koniec życia zachorowała na raka, odwrócili się od niej. Codziennie przychodziła do niej mama, która też ma słabe zdrowie: opiekować się nią, karmić, zabierać do szpitala. W końcu babcia ledwo mogła wstać. Pewnego razu moja matka nie mogła przyjść i błagała młodszą siostrę, żeby poszła do babci, żeby przyniosła jej jedzenie. Przyszła, rzuciła zakupy na progu drzwi i odeszła. Babcia była tego dnia bardzo słaba i nie mogła się do nich dostać…

Pamiętam cię, babciu! Wybacz mi, że nigdy się nie pożegnałam! W moim sercu zawsze będziesz żywa, z lekkim niewinnym uśmiechem na ustach…

Oceń artykuł

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

Babcia.