– Całe życie żyłaś jak królowa. – zaczęła siostra – Mama gotowała dla twojej rodziny, sprzątała i dbała o ogród. Wszystko było na jej głowie!  Bo ty przecież miałaś małe dziecko – tak mówiła mama. A teraz jest dla ciebie zbędna, siostro? Zabiorę mamę, ale nie chcę mieć z tobą kontaktu. Nie rozumiem twojego postępowania. Ona nie wytrzyma długo w obcym domu. Ale zadbam o nią! Tutaj w spokoju dożyje ostatnich dni. A ty? Niech Bóg cię osądzi…

– Całe życie żyłaś jak królowa. – zaczęła siostra – Mama gotowała dla twojej rodziny, sprzątała i dbała o ogród. Wszystko było na jej głowie!  Bo ty przecież miałaś małe dziecko – tak mówiła mama. A teraz jest dla ciebie zbędna, siostro? Zabiorę mamę, ale nie chcę mieć z tobą kontaktu. Nie rozumiem twojego postępowania. Ona nie wytrzyma długo w obcym domu. Ale zadbam o nią! Tutaj w spokoju dożyje ostatnich dni. A ty? Niech Bóg cię osądzi…

Dziś odwiedziła mnie sąsiadka. Długo mi o czymś opowiadała, wciąż nie mogąc się zebrać, żeby powiedzieć o najważniejszej rzeczy. A potem nagle odrzekła:

– Zosiu, tak mi przykro! Twoja mama… już jej nie ma.

Przed oczami zrobiło mi się ciemno. Powietrze wydało się lepkie i jakby moje płuca nie miały wystarczająco sił, by je wciągnąć. Sama nie wiedziałam kiedy, łzy zalały moje policzki. Kanapa, na której siedziałyśmy została gdzieś w dole, a ja przeniosłam się do innego świata na ciepłej fali zapomnienia.

Zadzwonili moi synowie:

– Mamo, mamo, nie zdążymy przyjechać, mamo! Ja z Niemiec tak łatwo nie wyjadę, a Marek jest w delegacji. Mamo, nawet jak sama tam pojedziesz, to nie zdążysz!

Wcześniej o tym nie pomyślałam! Dzieli nas dziesięć godzin jazdy autobusem. Nawet jeśli pojechałabym samochodem – byłoby za późno.

Całe życie mieszkałam z mamą. To była taka miła i troskliwa osoba. Jednak w wieku 95 lat pojawiły się u niej objawy choroby umysłowej. Nie poznawałam jej. Ciągle była niezadowolona, śledziła nas i robiła wyrzuty. Aż nagle chciała wyrzucić nas z domu. Moi synowie i mąż nie mogli tego znieść.

Kroplą, która przelała czarę goryczy był dzień, kiedy po powrocie z pracy zastałam zdemolowany dom. Mama resztką sił przekopała wszystkie pokoje do góry nogami, szukając swoich pieniędzy, które – według niej – ukradliśmy. Mój mąż spojrzał na ten bałagan, spakował się i wyjechał do domu po rodzicach. Synowie również się wyprowadzili.

Zadzwoniłam wtedy do siostry. Prosiłam, nawet błagałam, żeby choć na chwilę zabrała matkę do siebie. Potrzebowaliśmy odpoczynku.

– Całe życie żyłaś jak królowa. – zaczęła siostra – Mama gotowała dla twojej rodziny, sprzątała i dbała o ogród. Wszystko było na jej głowie!  Bo ty przecież miałaś małe dziecko – tak mówiła mama. A teraz jest dla ciebie zbędna, siostro? Zabiorę mamę, ale nie chcę mieć z tobą kontaktu. – powiedziała brutalnie kobieta.

Nie rozumiem twojego postępowania. Ona nie wytrzyma długo w obcym domu. Ale zadbam o nią! Tutaj w spokoju dożyje ostatnich dni. A ty? Niech Bóg cię osądzi… – kontynuowała.

Nie rozmawialiśmy przez trzy lata. W tym czasie mój mąż odszedł, a synowie założyli swoje rodziny. Moja sąsiadka utrzymywała kontakt z siostrą i opowiadała, jak się tam mają i jak żyją. Och, nie było mi łatwo stracić siostrę i mamę. Nawet po tym, jak zabrakło mojego męża – siostra nie pomyślała, żeby mama mogła do mnie wrócić. Opiekowała się nią. Woziła na leczenie do różnych specjalistów. Najwyraźniej rozumiała więcej niż ja.

A dzisiaj mamy zabrakło. I nie mogę nawet się z nią pożegnać. Siostra bardzo późno przekazał te wieści sąsiadce.

Nigdy nie pogodziłam się z mamą. Zadręczam się. Nie rozmawiałam z nią od trzech lat. Trzech lat! Nie rozmawiałam z dziewięćdziesięcioletnią matką  przez głupie pieniądze! Czy kiedyś Bóg mi wybaczy? Sama sobie nie wybaczę.

Oceń artykuł

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

– Całe życie żyłaś jak królowa. – zaczęła siostra – Mama gotowała dla twojej rodziny, sprzątała i dbała o ogród. Wszystko było na jej głowie!  Bo ty przecież miałaś małe dziecko – tak mówiła mama. A teraz jest dla ciebie zbędna, siostro? Zabiorę mamę, ale nie chcę mieć z tobą kontaktu. Nie rozumiem twojego postępowania. Ona nie wytrzyma długo w obcym domu. Ale zadbam o nią! Tutaj w spokoju dożyje ostatnich dni. A ty? Niech Bóg cię osądzi…