Co odpowiadam ludziom, którzy proszą mnie o pieniądze?

W poprzednim miejscu pracy zawsze pożyczałam pieniądze pewnej koleżance. Szczerze jej współczułam, ponieważ sama wychowywała dwoje dzieci. Kiedyś jednak pod moim adresem skierowała jedno, nieprzyjemne zdanie, w dodatku w towarzystwie innych pracowników, przez co zmieniłam zdanie na jej temat i przestałam pożyczać jej pieniądze. Potem, jak co miesiąc, wszyscy zebraliśmy się w jednym pokoju, aby otrzymać wypłatę.

Wtedy ta sama kobieta po otrzymaniu wynagrodzenia podeszła do mnie, aby spłacić dług i powiedziała, że daje mi swoje ostatnie pieniądze, aż kraje jej się serce. Wszyscy widzący tę scenę myśleli, że to ona mnie pożycza jakieś pieniądze! Szczerze mówiąc, to jej słowa mnie obraziły, ale potem było jeszcze gorzej. Wkrótce objęła kierownicze stanowisko i wtedy dopiero pokazała swoją prawdziwą twarz – nawet reszta zatrudnionych w firmie zrozumiała, że jest prawdziwą intrygantką.

Teraz opiszę pewną sytuację, która miała miejsce w 1989 roku i nie miała związku z pracą, ale odpowie na pytanie, dlaczego nie pożyczam już pieniędzy innym ludziom. Pamiętam, że był to weekend i wczesnym rankiem zebraliśmy się, aby kupić nową  lodówkę i części do samochodu, który wymagał naprawy. Mieliśmy 1300 złotych, a więc tyle, ile dokładnie potrzebowaliśmy na zaplanowane zakupy. Akurat tego dnia odezwał się do nas jeden z naszych dobrych przyjaciół z prośbą, abyśmy mu pożyczyli te 300 złotych, a on obiecał je zwrócić za jeden lub dwa miesiące.

Osobiście po tym, co przydarzyło mi się z tamtą koleżanką z pracy obiecałam sobie, że już nie będę nikomu pożyczać pieniędzy, ale tym razem uległam i postanowiłam mu pomóc. Po jakimś czasie dowiedziałam się, że zachorował, potem zrezygnował z pracy i przeprowadził się z rodziną do innego miasta. Po 3 latach mój tata spotkał go przypadkiem i dostał od niego te 300 złotych, ale to tylko dzięki temu, że ojciec skarcił go mówiąc, że dług powinno oddawać się na czas! Jak po takich wydarzeniach można dalej ufać ludziom w kwestii pieniędzy?! 

Zresztą, to nie ostatni taki przykład, kolejnym niech będzie to, co zrobiła ze mną moja sąsiadka. Pojechaliśmy z nią raz do sklepu, a kiedy poszliśmy do kasy, aby zapłacić powiedziała, że zapomniała portfela i poprosiła mnie, żebym za nią zapłacił jednocześnie obiecując, że po przyjeździe do domu wszystko mi zwróci. To było parę lat temu i do dziś nie zobaczyłam tych pieniędzy na oczy. Nawiasem mówiąc, sąsiadka nawet nie pamięta, że jest mi coś winna.

Często po tym, jak pożyczysz komuś pieniądze, ta osoba zaczyna Cię ignorować i unikać z Tobą spotkania. Kiedyś córka mojego przyjaciela wychodziła za mąż i nie miała wystarczającej kwoty, aby opłacić wszystkie ślubne zobowiązania. Z dobroci serca pożyczyłam jej i oczywiście, sytuacja się powtórzyła – nie widziałam jej już siedem lat, tak samo jak i moich pieniędzy. Kiedy przypadkowo spotykam ją na mieście to udaje, że mnie nie zna, odwraca się w drugą stronę i nie wita się ze mną. Zachowuje się tak, jakbym to ja była jej coś winna. 

Teraz nikomu już nie pożyczam pieniędzy – kiedy ktoś mnie o nie prosi to odpowiadam wymijająco, że nie mam tylu pieniędzy przy sobie, albo że w ogóle nie dysponuję taką kwotą. Zdarza mi się także twierdzić, że wszystkie pieniądze gdzieś zainwestowałam i po prostu nie mam żadnej wolnej sumy. Wymówek można wiele wymyślić i skutecznie zniechęcić niedoszłego pożyczkobiorcę. Moim zdaniem lepiej nie pożyczać, a jeśli już to robimy to tylko taką kwotę, której nie będzie żal nam stracić.

Oceń artykuł

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

Co odpowiadam ludziom, którzy proszą mnie o pieniądze?