Cóż, w tamtych czasach wszystkim było ciężko, więc dzieliliśmy się. Nie wahałam się pożyczyć pralki.

Mój mąż i ja w prezencie ślubnym otrzymaliśmy pralkę „Franię”. Jak na tamte czasy, to był bardzo drogi prezent. Bracia męża zrobili zrzutkę, abyśmy byli zadowoleni.

Po ślubie przeprowadziliśmy się do wynajętego mieszkania. Bracia męża mieszkali w pobliżu, w związku z czym często się widywaliśmy, ale nasze relacje były dość skomplikowane.

Ola, żona starszego brata, była bardzo rozmowną dziewczyną. Od Kingi można było oczekiwać wszystkiego – nieobecna, zamknięta w sobie, milcząca. Jeśli akurat nie odwiedzaliśmy się wzajemnie, moi bratankowie u nas przesiadywali. Zwłaszcza dzieci Kingi – 6-letni syn i 4-letnia córka.

Żyliśmy bardzo skromnie, musieliśmy oszczędzać na wszystkim. Dla przykładu: kupowałam ciasteczka, owoce i mięso tylko dla mojej córki, ale bratankowie zawsze coś podjadali.

To nie były nieśmiałe dzieci – znajdowały coś do jedzenia nawet wtedy, gdy słodycze były ukryte gdzieś na półce. Poprosiłam Kingę o rozmowę z dziećmi, ale ona nie zareagowała.

– Co ja mogę poradzić? – to było jej jedyne i ulubione zdanie.

Kiedyś gotowałam obiad, a do mieszkania bez pukania weszła Kinga. Nawet się nie przywitała, od progu zapytała:

– Gdzie pralka?

– W łazience – odpowiedziałam.

– Moja się zepsuła, więc wezmę twoją.

Cóż, w tamtych czasach wszystkim było ciężko, więc dzieliliśmy się. Nie wahałam się pożyczyć pralki.

Minął tydzień, a potem drugi. Poszłam do Kingi, aby poprosić o zwrot mojej rzeczy, ponieważ musiałam zrobić pranie.

– Jaką pralkę? – spojrzała na mnie niewinnie.

Możesz się śmiać, ale wyszłam oburzona. Powiedziałam wszystko mężowi, poszedł do brata, ale również wrócił z pustymi rękoma. Pralki w tym domu nie było…  Ani naszej, ani żadnej innej. Ale za to Kinga miała nową kurtkę i buty.

Nasze dzieci nadal się przyjaźnią, ponieważ jesteśmy rodziną. Kinga do dziś nie widzi nic złego w swoim postępowaniu. „No tak! Zrobiłam to! A co mogłam zrobić, gdy nie było pieniędzy? Znalazła się kobieta, która chciała się wymienić.”

Jesteśmy rodziną. Czy to nie żałosne?

 

Oceń artykuł

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

Cóż, w tamtych czasach wszystkim było ciężko, więc dzieliliśmy się. Nie wahałam się pożyczyć pralki.