Czasami się zastanawiam, czy powinienem był brać ślub z Magdą 

Po tym, jak zostawiła mnie dziewczyna, oddałem się pracy i rozwijałem nasz rodzinny sklep. Rodzice postanowili, że nadszedł czas go rozbudować, a gdy to się udało, zrobili huczne otwarcie. 

Tamtego dnia poznałem też pewną 35-letnią rozwódkę Magdę. Aż do wieczora nie odstępowała mnie na krok i prawiła mi mocno niestosowne komplementy, co po jakimś czasie zaczęło mnie irytować. 

Pierwsze wrażenie wywarła na mnie nie najlepsze, ale tak często przychodziła do sklepu i namawiała mnie na spotkanie, że w końcu uległem i wybraliśmy na wspólny spacer. Pomyślałem, że co mi szkodzi, tym bardziej, że dopiero co zerwałem z dziewczyną, więc jakaś odskocznia by mi nie zaszkodziła. Co prawda miałem 29 lat, a ona była ode mnie o 6 lat starsza, dlatego nie myślałem o Magdzie jako o kandydatce na dziewczynę, ale pomyślałem, że spędzenie z nią czasu może na trochę pozwoli mi zapomnieć o poprzednim związku i w tej kwestii jej wiek nie miał za dużego znaczenia. 

Jakoś jednak stało się tak, że spotykaliśmy się przez rok i po tym czasie to Magda zrobiła pierwsza krok, oświadczając mi się. Zgodziłem się, ale szczerze mówiąc potem trochę tego żałowałem. 

Magda zawsze marzyła o tym, żeby mieć wielkie wesele, ale niestety wszystkie swoje oszczędności wydała na zagraniczny obóz językowy dla swojego syna. W związku z tym musiałem wziąć kredyt na wesele oraz podróż poślubną do Grecji, na którą Magda nalegała.  

Po ślubie zamieszkaliśmy w domu mojej małżonki. Niestety, teściowa była niezwykle złośliwa i mimo tego, że przed innymi udawała dobrze wychowaną damę, tak naprawdę była wścibską i chamską kobietą. W dodatku ciągle mi rozkazywała i zmusiła do zrobienia remontu kuchni i łazienki, na co musiałem wziąć pieniądze od moich rodziców.

Nie podobało mi się też zachowanie syna Magdy, który ciągle chciał od niej pieniądze, a jeśli ich nie dostawał, zwracał się do niej skandalicznie. Fundowała mu wszystkie jego zachcianki nie zwracając uwagi na cenę. Na koniec podstawówki od matki w ramach prezentu dostał obóz w Turcji kosztem naszych wakacji. 

Po ślubie wciąż pracowałem w sklepie moich rodziców i musiałem sam utrzymać naszą rodzinę. Byłem jedyną osobą robiącą w tym domu zakupy, a mięso, owoce i warzywa moi rodzice dawali mi regularnie za darmo. Magda utrzymywała tylko swojego syna. 

Cieszyłem się oczywiście, że żona jest troskliwą matką, ale dlaczego na wychowanie syna nie brała pieniędzy od byłego męża? Przecież to jego obowiązek. Poza tym też chciałem od Magdy wsparcia, ale niestety, ona troszczyła się tylko o syna, a ode mnie coraz więcej wymagała.

Jakiś miesiąc temu moja siostra wzięła ślub i moi rodzice sprzedali mieszkanie po dziadku, chcąc dać te pieniądze świeżo poślubionej Anecie. Gdy powiedziałem o tym Magdzie, była wściekła, a następnie pożaliła się na ten temat swojej matce. Teściowa z kolei zadzwoniła do moich rodziców i powiedziała, że nam też powinni dać pieniądze. Teraz zastanawiam się, czy dobrze zrobiłem biorąc ślub z tą kobietą. 

Opinia redakcji:

Bohater tej historii niby nie spieszył się do ślubu, ale kiedy kobieta, z którą się niezobowiązująco spotykał poprosiła go o rękę, zgodził się na to. Być może chciał, aby jakaś kobieta się o niego zatroszczyła i dała mu trochę uwagi, jednak trzeba pamiętać, że chwilowa satysfakcja nie powinna być motorem dla tak ważnych decyzji. 

Sytuacja z synem nie ulegnie zmianie, bo on dla niej zawsze będzie jej ukochanym dzieckiem, a z kolei stosunek teściowej do mężczyzny także nie wróży niczego dobrego. W momencie, kiedy kobieta słucha jedynie swojej matki i nie bierze pod uwagi zdania męża, trzeba się zastanowić, czy ona na pewno go kocha? Może po prostu tak jej wygodnie. Myślę, że od takiej żony trzeba uciekać. 

Co o tym sądzicie?

Oceń artykuł

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

Czasami się zastanawiam, czy powinienem był brać ślub z Magdą