Jeśli mam być szczery, to nigdy nie rozumiałem, jak ludzie mogą wiązać się ze sobą w momencie, kiedy między nimi jest duża różnica wieku. Ja na przykład nie widziałbym szans na stworzenie związku z kimś, kto byłby ode mnie młodszy bądź starszy o ponad pięć lat – to już dla mnie maksymalna granica. Większa różnica jest już nie tylko ważna ze względu na wiek, co na różnicę pokoleniową, przez co z drugą osobą można nie mieć o czym rozmawiać i ogólnie ciężko jest się dogadać, z czym osoby w zbliżonym wieku nie mają tak często problemu.
Teraz jednak jest jakaś moda na pary, gdzie kobieta jest znacznie młodsza od mężczyzny, chociaż zauważam, że ten trend coraz częściej dotyka także kobiet, które na partnerów wybierają sobie znacznie młodszych partnerów, którzy prędzej mogliby być ich synami, a nie chłopakami czy mężami. Ciężko jest stwierdzić, co tak naprawdę ich do siebie przyciąga i sprawia, że się ze sobą wiążą.
Mam przyjaciółkę Patrycję, która obecnie ma 35 lat, a jej mąż ma 23 lata. Kiedy brali ślub, on miał zaledwie 21 lat, wyglądał jeszcze jak dzieciak! Do dzisiaj zastanawiam się, dlaczego się z nim związała, czego ona w takim związku szuka? Tym bardziej on. Powinien teraz czerpać z życia, imprezować, kończyć studia, a on wziął ślub z o wiele starszą od siebie kobietą, która często narzeka mu na to, jak ją dzisiaj kręgosłup boli.
Ja na przykład nie wyobrażam sobie czegoś takiego. Patrycja mi kiedyś tłumaczyła, dlaczego woli młodszych- otóż według niej faceta z naszego pokolenia nie da się już “wychować”, ponieważ mają już ukształtowany charakter i wyrobione nawyki, a na takiego młodego chłopaka łatwo wpłynąć. Poza tym z kimś takim takim łatwiej czerpać z życia, bo faceci w naszym wieku są już zgorzkniali i nie chce im się eksperymentować i próbować nowych rzeczy, wolą chlać piwsko i oglądać mecze w telewizji. Patrycja uważa, że młodzi ludzie są niezwykle interesujący. Na przykład jej mąż, Bartek, ma wiele ciekawych pasji i w dodatku pomaga jej w domu, chociaż czasami przyjaciółka musi go instruować, bo nie ze wszystkim sobie radzi.
Bartek jednak kocha gotować, dlatego przygotowywuje dla niej pyszne kolacje. Jest także fanem podróżowania, więc czasami urządza sobie wycieczki po świecie z Patrycją lub sam. Ma wiele koleżanek, z którymi dużo pisze i wieczorami, kiedy leży już z Patrycją w łóżku dostaje wiadomości od Darii, Sandry, Weroniki czy Gabrysi. Szczerze mówiąc to nie rozumiem, jak przyjaciółka jest w stanie to tolerować, bo jak dla mnie to nie są zwykli znajomi, tylko on po prostu kręci z tymi kobietami. Moja przyjaciółka jednak woli być na to ślepa i nie widzi w tym żadnego problemu.
Ja nie wierzę w tę niby ich miłość, bo mąż Patrycji jest przystojny i mógłby mieć każdą, a wybrał taką starzejącą się “kobietę biiznesu”. Myślę, że Bartek chce po prostu skorzystać z jej pieniędzy, ponieważ Patrycja kupuje mu ubrania, kosmetyki, opłaca drogie gadżety oraz czasami funduje podróże i pobyty w najdroższych hotelach, a w zamian otrzyma czasami jakąś dobrą kolację i seks. Patrycja go nie kontroluje, chłopak żyje sobie prawie w 100% jak chce, niczego od siebie nie dając. Myślę, że Patrycja po prostu przeżywa jakiś kryzys i próbuję się odmłodzić za pomocą młodzieniaszka, ale średnio jej się to udaje.
Czy wierzycie, że tutaj może chodzić o prawdziwą miłość, czy raczej o pieniądze?