Dzieci dorosły, a mąż zaczął obrażać Ninę. Rozwiodła się z mężem, ale żyli w tym samym mieszkaniu. Kobieta nie mogła czegoś wynająć, bo miała na to zbyt niską emeryturę. Potem znajomy zaproponował jej zamieszkanie w swoim małym domku na działce. Nina więc uciekła od byłego męża. Pewnego wieczoru, kiedy wracała znad stawu zobaczyła duży, czarny samochód stojący przed jej domkiem

Mam znajomą, której życie nie odróżniało się od losów innych. Miała pracę, męża i dzieci. Kiedy dzieci dorosły i wyfrunęły z rodzinnego gniazda, mąż zaczął obrażać Ninę. Tak bardzo potrafił ją poniżyć, że kobieta całymi dniami płakała. Dzieci dzwoniły do matki i Nina do nich jeździła, ale tylko żeby je odwiedzić. Uważała, że mają swój świat, własne problemy i własne rodziny, więc powinny żyć osobno od rodziców i nie chciała się ich zwalać na głowę.

Rozwiodła się z mężem, ale żyła w tym samym mieszkaniu. Nie miała pieniędzy na wynajęcie czegokolwiek, bo miała na to zbyt małą emeryturę. Potem znajomy zaproponował jej zamieszkanie w jego domku na działce. To mały dom, bez ogrzewania i położony na zaniedbanej działce, za to byłaby tam sama sobie panią. Co jednak najważniejsze w domu znajduje się łazienka, a dom można ogrzać piecem na drewno. Nina o tym pomyślała i doszła do wniosku, że lepiej żyć spokojnie, nie słuchając upokorzeń i wyzwisk ze strony byłego męża oraz bez strachu, że znów podniesie na nią rękę. W tym czasie może się także coś zmieni i jej sytuacja finansowa poprawi się na tyle, że będzie mogła wynająć jakieś mieszkanie. Znajoma więc zabrała Ninę do tego opuszczonego domku. 

Pierwszego ranka Nina wyszła boso na werandę i słuchając głośnego śpiewu ptaków poczuła się szczęśliwa. Bardzo blisko był nadający się do kąpieli staw i Nina stwierdziła, że będzie się tam kąpać. Kobieta posprzątała dom, umyła okna i powiesiła zasłony, które znalazła w starej szafie.

Kupowała niedrogie produkty spożywcze w lokalnym sklepie i potrafiła z nich tworzyć przepyszne dania, ponieważ dodawała do nich różnych ziół i przypraw, których smak i właściwości znała bardzo dobrze. Dzięki temu prosta zupa rybna okazała się tak smaczna i pachnąca, że zapach rozpowszechniał się na cały dom. Prawdopodobnie ten zapach przyciągnął do Niny bezdomnego kota. Wieczorem wracając znad stawu zobaczyła go na werandzie.

– Więc spotkały się dwie samotne istoty – powiedziała Nina i wyniosła kotu miskę z zupą na werandę. Kot bez zbędnych oporów zjadł wszystko, oblizał się językiem i został już z Niną na zawsze.

Po zrobieniu porządków w domku Nina zabrała się za działkę. Zrobiła małe grządki i posadziła na nich po trochu wszystkiego: marchewkę, cebulę i pietruszkę, w dodatku posadziła maliny i porzeczki, a te krzaki, które już były na działce poprzycinała. Kot chodził za kobietą krok w krok: i do sklepu, i do stawu, i spał nawet obok, kładąc swój nos na policzek. Jej życie zdecydowanie się poprawiało… Pewnego wieczoru wracając po kąpieli w stawie Nina zobaczyła samochód stojący w pobliżu działki. Samochód był czarny i duży.

 – Musiał być chyba bardzo droga – pomyślała Nina. Kiedy przechodziła, z samochodu wysiadł mężczyzna i zapytał, czy gdzieś w pobliżu jest jakieś źródło czystej wody.

– Proszę wejść – zaprosiła go do siebie Nina – na działce mam studnię. 

Okazało się, że mężczyzna łowił ryby w pobliskim jeziorze, a kiedy wrócił pod samochód okazało się, że ma przebite koło, a nie ma żadnego zapasowego. Zadzwonił do swojego ochroniarza i teraz czeka na niego aż ten przywiezie mu koło. Nina zaprosiła mężczyznę do domu i zaproponowała mu zjedzenie kolacji. Michał z przyjemnością się zgodził, a ona nalała mu talerz zupy. Mężczyzna nie mógł oderwać się od talerza i zapytał: 

– Pani chyba potrafi wszystko, skoro tak smacznie gotuje. Lubi to Pani robić? – zapytał Michał.

– Tak, lubię gotować – odpowiedziała Nina.

– Mam dla Pani propozycję! Może zgodzi się Pani gotować dla mnie. Mieszkam w mieście sam, nie mam czasu na gotowanie, więc chętnie za to zapłacę. Mam ochroniarza, który przyjedzie po Panią, potem zrobicie wszelkie niezbędne zakupy spożywcze i przyjedzie Pani do mnie, aby przygotować posiłki. Proszę się zgodzić na przynajmniej dwa razy w tygodniu, dobrze Pani zapłacę.

Nina nie odmówiła, bo naprawdę uwielbia gotować i zaczęła przyrządzać posiłki dla Michała. W poniedziałek i piątek ochroniarz zabierał ją wraz z kotem( bo bez niego nigdzie ani rusz!) na targ po świeże produkty, a potem Nina gotowała pyszne obiady, chociaż nie można tego nazwać zwykłymi obiadami, a wręcz arcydziełami. 

Duża, ale przytulna kuchnia była wypełniona wszelkiego rodzaju robotami kuchennymi, mikserami i blenderami. Barszcz gotował się na kuchence w dużym garnku, duże kawałki ryb piekły się w piekarniku, a w ogromnej misce pod ręcznikiem rosło ciasto na pierogi.

Nie tylko w kuchni, ale także po całym mieszkaniu roznosiły się piękne zapachy, które towarzyszyły przygotowaniu każdego dania. Kot przez cały ten czas zwykle leżał w kuchni na małej kanapie i spał. Pod koniec „dnia roboczego” dostawał resztki mięsa lub ryby. 

Dwa tygodnie później po przybyciu do mieszkania Michała, Nina zobaczyła duży bukiet w kuchni na stole z notatką ” Nino, dzięki Tobie uwielbiam teraz wracać do domu!”. Obok leżała koperta z pierwszą pensją. Nina chowając kopertę w torebce, pomyślała:

– Teraz będzie można znaleźć mieszkanie, a akurat idzie jesień i na działce mogłoby mi być jednak za zimno. 

Nowe bukiety pojawiały się wraz z każdym przybyciem Niny do domu Michała. Pewnego piątku sam właściciel wrócił wcześniej do mieszkania i razem wypili herbatę, jedząc pachnące i ciepłe jeszcze ciasto, a potem Michał zaproponował Ninie (i oczywiście kotu), weekend na jego działce oraz wspólne wędkowanie. Zgodziła się, a kot pojechał z nimi – był karmiony rybami, a Nina i Michał ciągle śmiali się i żartowali. 

Jesienią Nina poślubiła Michała. Wyjeżdżając na dobre z małego wiejskiego domu, Nina wzięła z niego tylko duże pudełko przypraw i kota. Co jeszcze jest jej potrzebne do szczęścia?!

Oceń artykuł

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

Dzieci dorosły, a mąż zaczął obrażać Ninę. Rozwiodła się z mężem, ale żyli w tym samym mieszkaniu. Kobieta nie mogła czegoś wynająć, bo miała na to zbyt niską emeryturę. Potem znajomy zaproponował jej zamieszkanie w swoim małym domku na działce. Nina więc uciekła od byłego męża. Pewnego wieczoru, kiedy wracała znad stawu zobaczyła duży, czarny samochód stojący przed jej domkiem