Ewa nagle pojawiła się w drzwiach. Stało się jasne – wszystko słyszała.

Ewa nagle pojawiła się w drzwiach. Stało się jasne – wszystko słyszała.

Irek nigdzie się nie spieszył. Był piękny, letni, gorący dzień. Usiadł na parkowej ławce w cieniu klona. Zamknął oczy, żeby się na chwilę zrelaksować. Dzień pracy za nim. Można odpocząć. Przed nim weekend. Przebiegł w myślach po okolicznych kawiarniach. Najbardziej lubił przytulny „Lotos”, gdzieś można było smacznie zjeść i nie czekało się długo na obsługę. Można było także wziąć dania na wynos, jeśli miało się ochotę zjeść na dworze.

Od myśli oderwał go lekki szelest. Uchylając oczy zobaczył młodą kobietę z wózkiem, która usiadła na drugim końcu ławki. Natychmiast wyjęła telefon i pogrążyła się w przeglądaniu, nie zwracając uwagi na resztę świata. Mężczyzna dyskretnie przyglądał się jej z boku. Bardzo młoda, bardziej nastolatka niż kobieta. Wysoka blondynka, z figurą zupełnie nie świadczącą o niedawnym porodzie. Dziecko leżące w wózku wydało głos. Nie zareagowała od razu. Widać było, że nie ma ochoty odrywać się od telefonu. Niechętnie wstała, podniosła smoczek. Dziecko rozkosznie zacmokało.

Było gorąco. Nagle, nie wiadomo skąd, pojawiła się ciężka chmura, niebo przeszyła błyskawica a tuż nad ich głowami zabrzmiał potężny grzmot. Narastający momentalnie wiatr przyniósł potężną ulewę. Ani Irek, ani kobieta z dzieckiem, nie mieli parasola. Kobieta była zdezorientowana, nie wiedziała co robić.

– Biegnijmy do przystanku! – krzyknął Irek, wziął wózek i zaczął biec do wyjścia z parku.

Przystanek był około trzydziestu metrów dalej ale zmokli do ostatniej nitki. Dziecko płakało, najwyraźniej przestraszone grzmotem. Matka wzięła je na ręce. To była dziewczynka, około trzech, czterech miesięcy. Wszystkie ubranka miała mokre.

– Jest jeszcze bardzo mała, może się przeziębić. Zapraszam do kawiarni. Ma pani w co je przebrać?

– Tak, mam w torbie jej ubranka. Mam nadzieję, że są suche. – uśmiechnęła się nieśmiało.

” To jeszcze dziecko” pomyślał Irek. Z jakiegoś powodu poczuł współczucie. Tak się poznali. Później wielokrotnie Irek wpadał na nią w parku.

Spotykali się coraz częściej, spacerowali a później szli do restauracji na obiad Nikola była samotną matką. Mieszkała w domu samotnej matki. Mąż? Nie ma go i nigdy nie było. Nikola zaczęła mu na tyle ufać, że czasami zostawiała go na spacerze samego z córką i szła coś załatwić. Pewnego dnia, będąc z dziewczynką na spacerze, spotkał kolegę.

– Och, Irek, ty masz rodzinę? Syn? Córka? – Andrzej szczerze się ucieszył.

– Córeczka – czule powiedział Irek. I nawet w tym momencie uwierzył, że ta mała, ciepła bryłka w jego rękach jest jego dzieckiem.

Któregoś dnia na spotkaniu zauważył, że Nikola nie jest rozmowna tak jak zwykle. Nie powiedziała mu od razu co się stało. Później z niej wydusił, że dostała termin na wyprowadzkę z domu samotnej matki. Z braku funduszy zamykają tutejszy oddział. Miała tydzień na znalezienie mieszkania i wyprowadzkę.

– Muszą ci chyba zapewnić jakieś mieszkanie? Jesteś z dzieckiem. – wiadomość oszołomiła Irka.

– Nie wiem, gdzie się podzieję. Nikt nas nie potrzebuje.Więc kto to dostarczy? Kto nas potrzebuje?

– Ja was potrzebuję – mężczyzna błyskawicznie podjął decyzję.
Chodźmy po rzeczy. Nie masz nic przeciwko?

Kilka godzin później Nikola i Ewa były już w jego domu. Ich rzeczy były w fatalnym stanie. ” Musimy ubrać dziewczyny” pomyślał, zanim zapadł w głęboki sen.

Późną jesienią po cichu wzięli ślub.
Irek zaadoptował dziecko, nadając mu swoje nazwisko i drugie imię. Z Nikolą łączyła go tylko przyjaźń. Ich relacje, nawet po ślubie, nie przeszły w fazę romantyczną. Przychodząc z pracy czy mając wolny weekend Irek zajmował się wyłącznie córką. A Nikola zaczęła się rozwiewać, była tak zmęczona siedzeniem z dzieckiem przez wiele dni.

– Irek, może dziś pojadę do Oli. Nie masz nic przeciwko? – w tym momencie była czuła.

– Nie mam nic przeciwko. – Nie obchodziło go to. Więc w weekend będą razem z córką. Tylko ona go interesowała. Dał nawet pieniądze swojej żonie, aby zatrzymała się u” Oli” na dłużej.

Przez długi czas Irek myślał, że Nikola ma jakiegoś faceta. Strach przed utratą córki zapieczętował jego usta. I milczał. W wieku trzech lat Ewa poszła do przedszkola. Ojciec sam ją zawoził i odbierał. Nikola podjęła pracę w kawiarni jako kelnerka. Miała dość pieniędzy na siebie. A córkę utrzymywał „mąż”. Przedszkole za nimi. Zaczęli przygotowywać się do szkoły. Do tego czasu Nikola zaczęła znikać poza domem na wiele tygodni. Po powrocie była dość zimna dla córki. Czasami nawet jej nie zauważała.

Irek zamierzał kupić mieszkanie. Bliżej centrum, bliżej szkoły. Nie wiedział co zrobić z obecnym mieszkaniem. Może wynająć? Sytuacja finansowa nie nagliła go do sprzedaży. Nikola wróciła do domu późno w nocy. Lekko wstawiona.

Irek podszedł do niej w kuchni:
– Nikola, zupełnie zapomniałaś o swojej córce. Matka nie powinna się tak zachowywać. – ledwo powstrzymywał emocje.
– Nie powinnam!? A jak mam się zachowywać, jeśli całe życie jest złe ?! zaczęła histeryzować, podnosząc głos do pisku.
Nie krzycz! Obudzisz Ewę. – Nie chciał, żeby córka zobaczyła matkę pijaną.

Zaczepili mnie we dwóch w wąskiej uliczce. Miałam tylko siedemnaście lat. Napadli na mnie, zgwałcili. Nawet nie wiem, który z nich jest jej ojcem. Bałam się aborcji. Nie pamiętam porodu. Miałam cesarskie cięcie. Nie, nie mam do niej uczuć! Chcę zapomnieć o wszystkim ale nie mogę, bo jak na nią patrzę to widzę tamtych dwóch.

W drzwiach pojawiła się Ewa. Sądząc po niej, dawno nie spała i wszystko słyszała. – Tato, Tato! Nie opuścisz mnie?! – Podbiegła i przytuliła się do niego. Małe ciało drżało, zapłakane, przestraszone oczy dziecka próbowały złapać wzrok ojca z dołu. – Nie zostawisz mnie, prawda? – Irek podniósł ją i przycisnął do serca: – córko, co ty mówisz? Żyję dla ciebie! Jesteś moim słońcem! Nigdy, nigdy, nigdy nawet o tym nie myśl! Kocham cię, mój kotku! – Dziecko rozluźniło się w jego ramionach, przytuliło się do jego szyi. – Mój tatuś.
Irek i Ewa przeprowadzili się do nowego mieszkania. Stare, dwupokojowe przepisał na Nikolę w zamian za zrzeczenie się przez nią praw rodzicielskich. Tak chciała sama kobieta.

Oceń artykuł

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

Ewa nagle pojawiła się w drzwiach. Stało się jasne – wszystko słyszała.