Opowiem wam historię, która ostatnio mi się przytrafiła.
Pewnego dnia poszłam na imprezę i oprócz wielu potraw na stole, był chłodnik.
Bardzo go lubię i często go przyrządzam, śmiem nawet twierdzić, że na prawdę super mi wychodzi. Nalałam sobie i gdy tylko włożyłam do ust pierwszą łyżkę, zdałam sobie sprawę, że nie mogę go nawet przełknąć. Miałam wrażenie, że nie był posolony i miał bardzo dziwny smak, poza tym nie było w nim mięsa! Był po prostu zrobiony ze ścięgien i chrząstek. Tak bardzo chciałam go wypluć, ale nie chciałam urazić koleżanki, u której byłam. To było najbardziej obrzydliwe jedzenie, jakie w życiu jadłam.
Na drugim miejscu było kolejne danie – śledź pod futerkiem. Śledź był strasznie słony i z jakiegoś powodu był pokrojony na bardzo duże kawałki. Musiałam wyciągać ości, żeby przypadkowo żadnej nie połknąć . Oczywiście nie czerpałam z tego jedzenia żadnej przyjemności. Od tamtej pory, bardzo uważam na jedzenie gdy jestem gościem, bo nie wiadomo „co kryje się pod tym futerkiem!”
Innym daniem, które jadłam i które było strasznie niesmaczne jest gulasz ziemniaczany z mięsem, który jest numerem trzy na mojej liście. W tym daniu nie było mięsa, same ziemniaki i zero innych warzyw, nie mówiąc już o przyprawach.
To był pierwszy raz, kiedy w ogóle odmówiłam jedzenia, będąc gościem. Powiedziałam, że nie mogę jeść tak tłustych potraw, bo wiem, że będę się po nich bardzo źle czuła.
Do dziś z przerażeniem wspominam wędliny, śledzie pod futrem i duszone ziemniaki.
Najlepiej grzecznie odmówić jedzenia, jeśli nie przypadnie nam do gustu., niż się męczyć. Teraz z dużą ostrożnością wybieram to co zjadam, będąc poza domem.
Przypomniałam sobie teraz też inną historię, tym razem pozytywną.
Kiedyś spotkaliśmy się z przyjaciółmi w domu jednej z naszych koleżanek. Magda przygotowała mnóstwo pysznego jedzenia, ale sama nic nie zjadła. Kiedy zapytaliśmy ją, dlaczego nie je tego, co zrobiła, powiedziała, że ma duże problemy zdrowotne i dlatego nie może jeść takich potraw.
Kłamała, ale po chwili przyznała się:
– Jestem na diecie. Ale nie mogę was karmić sałatką i owsianką! Zrobiłam więc różne sałatki, smaczne przekąski i upiekłam ciasto, specjalnie dla was. Mam swój cel i nie chce przez jeden wieczór tego zaprzepaścić…
Wszyscy byliśmy zadowoleni z pysznego jedzenia, z przyjemnością jedliśmy wszystko i komplementowaliśmy oczywiście Magdę, bo wszystko było naprawdę bardzo smaczne. Ona jadła owsiankę, a zamiast alkoholu piła wodę.
Ja nie miałabym tak silnej woli jak ona, przynamniej nie na imprezie. A wy?