Jestem zmęczona pracą na dwa etaty.

Jestem zmęczona pracą na dwa etaty.

Kiedy wyszłam za Karola byłam bardzo szczęśliwa. Byłam młoda, niewiele jeszcze umiałam ale chciałam zostać wzorową żoną, więc szybko się wszystkiego nauczyłam. Praca, sprzątanie, gotowanie smacznych posiłków. Udawało mi się wszystko pogodzić, krzątałam się jak pszczoła. Jednak kiedy urodził się nasz syn, pogodzenie wszystkiego stało się bardzo trudne, nie mogłam nadążyć z wypełnianiem obowiązków, ponieważ opieka nad dzieckiem była bardzo absorbująca.

Ciężkie były wtedy czasy, czasy stanu wojennego, kiedy nikt nie miał pieniędzy, wynagrodzenie było dawane raz na kilka miesięcy, a i to dobrze, jeśli przynajmniej zapłacili. Kiedy fabryka męża została zamknięta, musiałam pójść do pracy na rynku. Znalazłam pracę w dziale z rybami tylko dlatego, że nikt nie chciał tam pracować ze względu na specyfikę produktu. Sprzedawałam ryby od świeżych po wędzone. Kiedy było zimno praca stawała się nie do zniesienia. Karol w końcu również znalazł pracę, jednak płacili tam tak mało, że nie mogłam rzucić swojej ciężkiej pracy.

Czas mijał. Syn dorastał a moje życie jakby stanęło w miejscu. Pewnego wieczoru wróciłam z pracy do domu i popłakałam się. Mieszkanie jak zwykle nie było posprzątane, w zlewie stała góra nieumytych naczyń, brudne szklanki stały na stole a na stoliku nocnym brudne talerze. Nie było także żadnego obiadu. Dwaj mężczyźni siedzieli w domu i czekali, aż zmęczona kobieta – a raczej wół roboczy – wróci do domu i, zgodnie z tradycją w naszej rodzinie, zostanie parobkiem na drugiej zmianie. Tak ich nauczyłam, sama jestem sobie winna. Zrobiłam prosty obiad, umyłam naczynia, posprzątałam i zmęczona po prostu usiadłam w kuchni zalewając się łzami. Czy oni nie widzą, jak trudno mi sobie poradzić? To musi się skończyć. Całą noc analizowałam swoją sytuację i opracowywałam plan działania.

Następnego dnia po pracy oczywiście zastałam znajomy obraz: dekoracja sceny jest taka sama, aktorzy odpoczywają, każdy według własnych upodobań. Mąż leży na kanapie i ogląda telewizję, syn w sypialni coś czyta. Zgodnie z ustalonym planem rozebrałam się, umyłam ręce i…usiadłam na fotelu. Spojrzał na mnie zdziwiony, a ja, nie dając mu szansy na otwarcie ust, zapytałam, co to za program? Kiedy jąkając się odpowiedział, wykrzyknęłam z przesadnym entuzjazmem, że też chcę to obejrzeć. Nie czekając na odpowiedź przysiadłam się do męża na kanapę i zaczęłam bezmyślnie gapić się w ekran.

Dziesięć minut później wyszedł z transu i zapytał, kiedy będzie obiad. Zapytałam zdziwiona: „a co, nic nie ugotowałeś? Dlaczego więc się rozsiadłeś przed telewizorem? Idź ugotuj, ja sobie odpocznę”. Powoli mąż wstał z kanapy i pomaszerował do kuchni, spodziewając się, że go zatrzymam, mówiąc, że żartowałam. Nie, leżałam, dopóki nie zawołał na kolację, w której przygotowanie zaangażował także syna. Robiłam tak we wszystkie dni powszednie, rozpieszczając moich mężczyzn tylko w weekendy i święta. Tym sposobem udało mi się przeprogramować moich mężczyzn i stałam się kobietą mogącą oprzeć się na męskim ramieniu. Wreszcie mogłam poczuć się kochaną kobietą i matką troskliwego syna.

Od niepamiętnych czasów uważano, że praca domowa jest przeznaczona dla kobiet, nawet jeśli pracuje zawodowo. Są oczywiście mężowie, którzy próbują odciążyć żonę, wziąć na siebie to, co mogą. Mój musiał zostać przeszkolony, szkoda, że zaczęłam naukę tak późno.

Oceń artykuł

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

Jestem zmęczona pracą na dwa etaty.