Ze względu na fakt, że nie mam faceta, jestem praktycznie ciągle narażona na różnego rodzaju kryzysy. Nawet ostatnio siedziałam i płakałam. Domyślasz się, o co chodzi?
Była jesień, a ja czekłam, aż spadnie pierwszy śnieg, potem aż pojawi się wiosna, a cały śnieg stopnieje. Dręczyy mnie okrutne doświadczenia związane z brakiem mężczyzny w moim życiu.
Przeszłam najtrudniejszy etap mojego istnienia. Czuję trudność, ból i prawdopodobnie urazę, a to wszystko dlatego, że… musiałam zmienić opony!
Trzeba będzie wydobyć niedawno zakupione opony, które wtargałam pół roku temu do piwnicy, a potem udać się do serwisu, w którym jak zawsze będzie ogromna kolejka! W dodatku obawiam się, że wykonają źle swoją pracę (raz po takiej wymianie koło w samochodzie po prostu odpadło). Najgorsze jest również to, że za każdym razem ostateczna kwota, którą muszę zapłacić jest znacznie większa niż ta, którą podawano mi na początku.
Tym razem na pewno będzie tak samo – aż ręce mi drżą, kiedy to piszę. Dosłownie połykam łzy i czuję się zraniona tą niesprawiedliwością.
W zeszłym tygodniu postanowiłam w końcu się przełamać i wzięłam koła z piwnicy, wsiadłam z nimi do samochodu, mając w planach pojechanie do serwisu, który znajduje się w pobliżu biura. Kiedy tam przyjechałam od razu poprosiłam pracowników o wymianę opon, oraz o wyczyszczenie starych. Bliżej mojego domu także znajduje się podobny serwis, ale z niaznanych mi przyczyn tego dnia akurat nie pracował. Nie mogli zrobić tego od razu, więc poprosiłam o zapisanie mnie na czwartek. Usłyszałam, że taka usługa będzie kosztować mnie 400 złotych. Zadzwoniłam także do innych serwisów lub przejrzałam ich cenniki na ich stronach internetowych, ale niestety wszędzie kosztowało to tyle samo, a nawet drożej.
Przyjechałam na umówioną godzinę, ale mimo tego nie przyjeto mnie od razu – czekałam na swoją kolej ponad godzinę/ Kiedy przyszła już na mnie pora, usługę wykonano dość szybko, ale cena nagle wzrosła aż do 550 złotych! Gdy zapytałam dlaczego, w odpowiedzi od pracownika usłyszałam: „To Pani jest z tego zaprzyjaźnionego biura z ulicy Wólczańskiej?”. Odpowiedziałam, że nie, ale zapisałam się tutaj w poniedziałek. Wtedy powiedział, że w takim razie usługa będzie kosztowała 750 złotych!
Byłam w szoku i powiedziałam mu, że w poniedziałek zapewniano mnie, że nie zapłacę więcej niż 400 złotych, a teraz nagle mówimy o 750 złotych! Wtedy tamten pracownik nazwał mnie kłamcą i powiedział, że prawdopodobnie myślano, że mam zniżkę, w przeciwnym razie nikt nie zaproponowałby mi takiej ceny. W rezultacie tych przepychanek słownych wziął ode mnie tyle, ile początkowo zażądał po wykonaniu usługi, ale i tak wydałam więcej, niż się spodziewałam!
Byłam już mocno zdenerwowana, ale jak się okazało, to nie był początek moich nerwów – gdy podeszłam do samochodu okazało się, że zdjęte, zimowe opony wcale nie były umyte tak jak prosiłam! Miałam już dość kłótni, więc po prostu wsiadłam do samochodu, wcześniej pakując te brudne opony do bagażnika.
Teraz czekam na miłego mężczyznę, który pomoże mi załadować i rozładować opony pod domem. Ja jeszcze po ostatnich przeżyciach nie doszłam do siebie… Żle się samemu jednak żyje!
Napisałem to wszystko, bo teraz mi jakoś lżej na sercu. Czy powinnam przyspieszyć poszukwania mężczyzny?