Mam dość! Nie chcę cię więcej widzieć! – krzyknęła Asia i wyszła z domu.

Mam dość! Nie chcę cię więcej widzieć! – krzyknęła Asia i wyszła z domu.

W domu Asi było dosyć tłoczno: mąż, syn, synowa, koty, psy i kanarki. A jeśli do tej listy dodać karaluchy, które żyły w każdym gospodarstwie domowym, ogólnie można sobie strzelić w łep.

Kot zemścił się na domowych kapciach. Tylko skąd wzięło się tyle chęci „zemsty” u tak malutkiego zwierzęcia? Pies chodził po czystych kocach, oburzony, że każę mu się położyć na macie. Kanarki dobijają swoim śpiewem. Zamiast jak wszystkie inne kanarki śpiewać w dzień a spać w nocy, one w dzień zasypiają, by w nocy ich dzioby się nie zamykały.

Syn w pokoju naprawia motocykl. Brak garażu — to co ma zrobić? Hałas brzmi jak by z pokoju startował myśliwiec odrzutowy.

Mężowi lekarz przepisał pobyt na świeżym powietrzu, wię na każdy weekend zaprasza swoich kolegów i chodzą na „białe” łowy. Rzeczywiście wraca do domu z pustymi rękami, choć czuje się jak prawdziwy łowca.

A synowa … syn mógł wybrać coś lepszego.

Asia poszła kupić płaszcz i wróciła do domu z akwarium. Cóż, człowiek nie może żyć bez zwierząt! Chciała kupić więcej ryb, ale skandaliczne ceny ją powstrzymały. Te dwie pływają i milczą — i za to im jestem wdzięczna. Przynajmniej ktoś w tym domu milczy i nie denerwuje gospodyni.

Leon na urodziny od przyjaciół dostał doskonały prezent – licencję na odstrzał dzików. Oczywiście mąż Asi już w piątek poleciał do lasu, by upolować biedne zwierzę. Obiecał wrócić z dzikiem.

W sobotę Asia została wezwana do pracy, więc teściowa musiała przyjść i zrobić śniadanie dla dzieci — same jajecznicy nie usmażą. Teściowa nie zapomniała wyrzucić synowej, że praca stoi u niej na pierwszym miejscu.

Wróciła do domu późno. Pies rzucił się na nią i cały płaszcz usmarował jej brudnymi łapami. Nikt nie pomyślał o tym, żeby mu wytrzeć łapy po spacerze. Teściowa po raz kolejny przypomniała, że Asia nie jest dobrą żoną i poszła do domu. Mąż wrócił do domu zły i zdenerwowany – bez dzika, za to przekonany, że nikt go nie szanuje w tym domu.

W tym samym czasie Leszek nadal naprawiał swój motocykl. Robił taki hałas i huk, że tynk ze ściany odpadał. Asia podeszła do akwarium i zobaczyła, że ryby pływają brzuchem do góry.

– Asia, nakarmiłam je karmą ale zapomniałam, że mam całe ręce w kremie. Najwyraźniej im się to nie podobało — szepnęła synowa.

– Mam dość! Nie chcę cię więcej widzieć! – krzyknęła Asia i wyszła z domu.

Spacerowała po parku i patrzyła na miejsca, z którymi łączyły ją dobre wspomnienia. Szpital położniczy, w którym urodził się Leszek. Przedszkole. Pierwsze miejsce pracy. Chodziła po mieście, aż nogi zaczęły odmawiać jej posłuszeństwa. Rano wróciła do domu i zasnęła na kanapie.

Obudziła się, gdy pies zaczął lizać ją po uchu. W pobliżu niej ułożył się kot. Przy kanapie stały nowe ciepłe kapcie.

– Podobają ci się? Najcieplejsze. Pojechałem rowerem do miasta – powiedział syn.
– Przepraszam, Asiu, że tak się stało z dzikiem. Piotr rzucił broń na choinkę, a potem wpadł do bagna. A leśniczy nie spieszył się z pomocą, rżnął jak koń. Przestań się dąsać. Chodźmy zjeść śniadanie, mama upiekła ciastka – powiedział mąż.

– Przepraszam, synowa. Nie mam łatwego charakteru ale wiesz, że cię lubię – powiedziała teściowa.

Nagle rozległ się dzwonek do drzwi. Asia otworzyła, a tam synowa z celofanową torbą, w której pływają ryby.

– Dlaczego? Są takie drogie!

– To nic, dostałam stypendium. A wszystko dlatego, że cię kocham. Może mnie nie lubisz ale i tak cię kocham.

Wszyscy usiedli razem, pili herbatę z ciastkami i rozmawiali. Jak za dawnych dobrych czasów. Bez przekleństw i oskarżeń. Pies i kot spali. A kanarki zaczęły piosenkę. Nie w nocy ale w ciągu dnia.

Oceń artykuł

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

Mam dość! Nie chcę cię więcej widzieć! – krzyknęła Asia i wyszła z domu.