Chciałam robić zakupy na rynku, który nie jest szczególnie duży i zatłoczony. Wydawało mi się, że udało się taki zbaleźć ale niestety, jak się okazało mniejszy nie znaczy mniej hałaśliwy i z daleka już dało się słyszeć krzyki. Wszystko to działo się na stanowisku, na którym sprzedawano mleko.
Podeszłam bliżej i zobaczyłam, jak obok starszej pani, od której zwykle kupuję mleko i mięso zebrał się tłum ludzi, a jedna kobieta na nią krzyczała:
– Jak śmiesz? Żądasz takich pieniędzy za swoje mleko, a masz je za darmo! Inni sprzedają je po dużo niższej cenie! Dlaczego tak drogo sprzedajesz?
Staruszka próbowała coś powiedzieć kobiecie, ale ta była zbyt agresywna i bezczelna, co rusz zagłuszając staruszkę.
Tłum także nie był lepszy – ludzie po prostu stali w milczeniu i obserwowali, co się dzieje.
Muszę przyznać, że ta stara kobiecina naprawdę sprzedawała swoje mleko nieco drożej, ale za to w odróżnieniu od innych było ono tłuste, słodkie i niesamowicie smaczne!
Raz z trzylitrowej puszki mleka udało mi się zebrać 700-800 ml gęstej i pysznej śmietany. Robiłam też z tego mleka twarożek i okazał się być pyszny.
Nie wytrzymałam już tego i podeszłam do tej bezczelnej krzykaczki mówiąc:
– Po pierwsze, to proszę przestać szturchać tę staruszkę – trzeba mieć szacunek do starszych. Po drugie to jej mleko, więc ma prawo je sprzedawać za tyle, za ile uważa to za stosowne. Jeśli coś Pani nie odpowiada to po prostu można przejść obok niej i spokojnie kupić tam, gdzie odpowiada Pani cena i smak mleka. Przecież w sklepie nie nakrzyczy Pani na sprzedawcę i nie będzie się domagać, aby sprzedawał jakiś drogi produkt taniej? A po trzecie jeśli Pani uważa, że mleko jest za darmo, to proszę pojechać na wieś, kupić krowę i mieć już zawsze darmowe mleko.
Kobieta nie była w stanie logicznie odeprzeć moich słów, więc po prostu odeszła, przeklinając pod nosem. Ja uspokoiłam babcię, kupiłam jej pyszne mleko i wróciłam do domu w dobrym nastroju.