„Matka jest na moim utrzymaniu” – czytając tę wiadomość nie mogłam w to uwierzyć

W naszym kraju jest wiele takich rodzin, w których dorosłe dzieci mieszkają z rodzicami i przyprowadzają do jeszcze domu żonę lub męża, ponieważ po prostu nie mają gdzie mieszkać. Tak też było u nas. Syn ożenił się i potem wraz ze swoją żoną zamieszkali u mnie. Potem urodziły im się dzieci, które pomagałam im wychowywać oraz zajmować się nimi.

Synowa po porodach bardzo szybko wracała do pracy, a potem na zmianę brałyśmy zwolnienia lekarskie, żeby zająć się dzieckiem, jeśli akurat była taka potrzeba. Życie ciągle nas negatywnie zaskakiwało, było dużo do zrobienia i ani chwili na odpoczynek, dlatego też tak bardzo czekałam na emeryturę. Nawet w kalendarzu wykreślałam dni, jakie pozostały do tego pięknego dnia.

I w końcu przeszłam na emeryturę. Przez około sześć miesięcy żyłam jak w raju.

Rano syn i synowa wychodzili do pracy, potem karmiłam wnuki i zaprowadzałam je do przedszkola oraz do szkoły i tylko najmłodsze dziecko zostawało w domu pod moją opieką. Bawiłam się z nią, ale też miałam czas na ugotowanie i posprzątanie. Po odebraniu wnuków ze szkoły czy przedszkola odprowadzałam je na zajęcia dodatkowe. 

Cały dzień był zaplanowany, ale mimo tego w końcu miałam czas na rozwijanie mojej pasji, jaką jest czytanie książek i malowanie tkanin.

Pewnego razu jednak dostałam sms-a. Kiedy go czytałam to aż nie mogłam uwierzyć w to, co widzę. Na początku uznałam, że to jakiś dziwny żart, ale później dowiedziałam się, że wiadomość ta została wysłana do mnie przez przypadek. 

Jednak było już za późno, bo przeczytałam tę wiadomość i te słowa bardzo mnie zabolały. Powiedziałam synowi, że nie jestem urażona i wybaczam mu, jednak po tym nie mogłam mieszkać już z nimi pod jednym dachem.

A w wiadomości napisał: „Matka się mnie uczepiła, jest na moim utrzymaniu i ciągle muszę jej kupować leki”. Jak mógł to napisać?

Co miesiąc oddawałam swoją emeryturę praktycznie w całości do domowego budżetu, więc nie musiał kupować leków z własnej kieszeni, tym bardziej, że wiele z nich jest refundowanych. 

Nic nie mówiąc mojemu synowi, wynajęłam mieszkanie i wyprowadziłam się. Wyjaśniłam potem, że po prostu już nie czuję się z nimi dobrze.

Jak jednak mam płacić za czynsz? Za kawalerkę trzeba zapłacić co miesiąc tyle, ile wynosi cała moja emerytura. Cieszę się także, że że wcześniej kupiłam sobie laptopa, chociaż synowa zniechęcała mnie do tego mówiąc, że ciężko mi będzie nauczyć się jego obsługi. Na szczęście udało mi się go rozgryźć, a pomogłam mi w tym córka przyjaciółki.

Sfotografowałam malowane szale, serwetki i opublikowałam w sieciach społecznościowych. Zapytałam także koleżanek o to, czy nie mogłyby mnie “zareklamować”, wspominając o mnie znajomym i bliskim. 

Mniej więcej tydzień później moje hobby przyniosło mi pierwsze pieniądze. Chociaż kwota była niewielka to gwarantowała mi, że nie będę musiała iść do syna w najbliższym czasie z prośbą o pomoc.

Miesiąc później przyszła do mnie sąsiadka i powiedziała, że jej córka chce nauczyć się malowania tkanin techniką batiku. W ten sposób miałam pod swoją edukacyjną opieką pierwszą uczennicę, a potem pojawiły się dwie kolejne. Ich rodzice płacili mi nawet za te zajęcia, chociaż tego nie wymagałam – jak widać los postanowił mi trochę pomóc.

Oceń artykuł

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

„Matka jest na moim utrzymaniu” – czytając tę wiadomość nie mogłam w to uwierzyć