Mąż poprosił żonę o czwarte dziecko, a ona dała mu sześcioraczki! Jak teraz żyje ta wielodzietna rodzina?

Krystyna i Eryk żyli ze sobą już dwadzieścia dwa lata. W ich rodzinie, w miłości i szczęściu przyszło na świat trzech chłopców. Pierwszy syn pary miał na imię Sylwester. Kiedy chłopiec miał trzy lata Krystyna zdała sobie sprawę, że znów jest w ciąży. Ta wiadomość spowodowała ogromną radość u małżonków. Dziewięć miesięcy później na świat przyszły na świat bliźniaki, także chłopcy. Synowie – na życzenie ojca – mieli na imię Paweł i Jarek.

Eryk pomyślał, że synowie naprawdę mu się udali. Krystyna jednak przez cały ten czas myślała o tym, że marzy się jej jeszcze córka, taka mała księżniczka, której będzie mogła zaplatać warkocze, ubierać się w sukienki, a później, kiedy dziewczynka dorośnie, nauczyć ją prowadzić gospodarstwo, przekaże kobiece sekrety i podzielićsię z nią wspomnieniami o pierwszej miłości.

Być może Krystyna modliła się tak rzewnie, że Pan w końcu hojnie ją obdarzył. Krystyna jako trzykrotna już mama poczuła, że w jej ciele zachodzą zmiany. Jak się okazało, jej nadzieje zostały spełnione i po wykonaniu testu ciążowego kobieta zdała sobie sprawę, że wkrótce zostanie mamą po raz czwarty. Jaki był jej szok i zdziwienie, kiedy po pierwszym badaniu USG dowiedziała się, że wkrótce zostanie matką sześcioraczków! Po porodzie ich pięcioosobowa rodzina natychmiast przekształciła się w jedenastoosobową społeczność rodzinną.

Poród odbywał się pod okiem doświadczonych lekarzy, którzy robili wszystko, aby dzieci przyszły jak najszybciej na świat. Pomimo ich niewielkiej wagi i słabości lekarze odnieśli sukces: wszystkie dzieci czuły się świetnie i były w pełni zdrowe. Krystyna i jej mąż byli niezmiernie wdzięczni pracownikom szpitala za ich niesamowitą pracę, ponieważ waga każdego dziecka podczas porodu wynosiła tylko około jednego kilograma. Marzenie kobiety o dziewczynce spełniło się, ponieważ urodziła trzy córki – Biankę, Lucynkę oraz Teresę. Męska połowa sześcioraczków ma na imię Rafał, Robert i Szymon. Teraz w rodzinie dorasta sześciu synów i trzy córki w tym samym wieku. Po pewnym czasie wielodzietnej rodzinie zaproponowano nakręcenie dokumentu o ich codziennym, zwyczajnym życiu. 

Według pary życie z dziewięciorgiem dzieci może być zabawne, ale jednocześnie jest niezwykle trudne. “Gdyby ktoś wcześniej powiedział mi, że urodzę sześcioraczki, to prawdopodobnie odpowiedziałabym, że to niemożliwe. Życie codzienne przy takiej ilości dzieci jest naprawdę trudne, ale jeśli się dostosujemy do nowej sytuacji i zmusimy do pracy, to wszystko się nam uda. To w końcu nasze nowe życie, być może trochę szalone, ale to będzie już nasza norma „.

Oceń artykuł

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

Mąż poprosił żonę o czwarte dziecko, a ona dała mu sześcioraczki! Jak teraz żyje ta wielodzietna rodzina?