Teraz wiem na pewno, że w rodzinie dla normalnego związku, ważna jest nie tylko miłość, ale i szacunek. Jeśli tak nie jest, to budowanie harmonijnego związku i przyjaznej rodziny, nie może się udać. Tylko z szacunkiem przychodzi otwartość, szczerość i zrozumienie.
Niestety, w historii jednej z naszych czytelniczek, sprawy nie potoczyły się tak różowo i obiecująco. Postanowiła podzielić się z nami swoją sytuacją, jaka ją spotkała.
Rodzina i szacunek.
Mój związek z Adamem miał wiele aspektów, zarówno dobrych, jak i tych złych. Kiedyś byliśmy naprawdę zakochani, postaram się opowiedzieć wszystko po kolei.
W wieku siedemnastu lat, kiedy marzyłam o wielkich osiągnięciach, karierze i księciu z bajki, poznałam mojego przyszłego męża. On był tym jedynym, Adam miał dwadzieścia dwa lata. Mieliśmy świetne relacje, rozumiał mnie bez słów. Dużo spacerowaliśmy, chodziliśmy do kina i do kawiarni, przynosił mi kwiaty i prezenty. Powiedział mi, że razem możemy osiągnąć wszystko.
A ja mu uwierzyłam, wyszłam za mąż w wieku 18 lat. Na początku żyło nam się świetnie, ale wkrótce dowiedziałam się, że mnie zdradził, byłam zszokowana i ciągle zadawałam sobie pytanie, dlaczego? Miałam tylko 22 lata, a już czułam się zdradzona i niechciana. Adam był moim pierwszym pod każdym względem. Moi rodzice nalegali, żebym się z nim rozwiodła, a przyjaciele próbowali mnie przekonać, żebym od niego odeszła.
Tylko że ja, nie mogłam bez niego żyć, w głębi serca dalej go kochałam. Nie rozwiedliśmy się, ale zrobiliśmy sobie przerwę w naszym związku. Przyjaciółka doradziła mi, żebym zaszła ciąże, wtedy mój mąż ustatkowałby się, poczułby się ojcem, głową rodziny i byłby wierny. Pomyślałam, że to świetne rozwiązanie i też tak zrobiłam.
Minął rok i urodził nam się syn, ważył prawie cztery kilo, piękny i zdrowy chłopczyk! Adam był bardzo szczęśliwy, starał się pomagać we wszystkim, a później dostał nawet drugą pracę. Cieszyłam się, że mój mąż tak o nas dba. Stopniowo jednak zapał i radość mojego męża gasły, zrezygnował z dodatkowego zarobku. Chociaż i tak niczego więcej nie potrzebowaliśmy, mieliśmy wszystko. Ogólnie Adam był dobrym ojcem i głową rodziny.
Po pewnym czasie, między nami znowu zaczęło się psuć. Mąż często wracał do domu pijany, przynosił zakupy i takie tam, a potem od razu wychodził. Wieczory spędzał z przyjaciółmi, czasami grali w bilard, chodzili na kręgle, ale częściej pili i balowali do białego rana.
Pewnego dnia wrócił do domu kompletnie pijany. Z trudem zdjął buty i położył się spać w salonie, jakby zapomniał o własnej rodzinie. Wkrótce zadzwonił jego telefon, nigdy nie podsłuchiwałam jego rozmów, ale tutaj…
W środku nocy słyszałam każde słowo. Zadzwonił do niego ktoś o imieniu Klaudia. Mąż, ledwie poruszając językiem, zaczął jej wyznawać miłość i prawić komplementy. Powiedział, że jutro przeleje jej pieniądze i że wkrótce tam będzie, po czym usłyszałam jego chrapanie. Wzięłam do ręki telefon męża, spisałam numer tej Klaudii, przeczytałam ich korespondencję i obejrzałam jej nagie zdjęcia, najwyraźniej mają to już za sobą. Okazało się, że znają się od ponad roku, sytuacja nie należała więc do najprzyjemniejszych.
Następnego dnia rano nic nie powiedziałam mężowi. Ciągle myślę, co powinnam zrobić, przecież teraz już wiem o kochance mojego męża. Zrobić skandal tej kobiecie i jej rodzicom? Czy powinnam wnieść pozew o rozwód? A może powinnam po prostu poczekać, aż mój syn trochę podrośnie? Może wtedy coś się zmieni na lepsze? W tej chwili jestem całkowicie zależna od Adama i nie mam jak iść obecnie do pracy przy malutkim dziecku.