Mieszkam z wnukiem, ale oczywiście nie mogę zastąpić jego matki. A ona ma już inną rodzinę.

Mieszkam z wnukiem, ale oczywiście nie mogę zastąpić jego matki. A ona ma już inną rodzinę.

Pierwsze małżeństwo córki zakończyło się niepowodzeniem. Kiedy urodziła Stasia, jej mąż, podczas gdy ona leżała w szpitalu, świętował narodziny syna tak bardzo, że córka musiała wrócić ze szpitala sama. Po powrocie zastała męża ze swoją dziewczyną w małżeńskim łóżku. Odwróciła się na pięcie i przyjechała z dzieckiem do nas.

Potem zabrała swoje rzeczy. Jej mąż próbował naprawić związek, jednak Basia nie chciała do niego wrócić. I tak żyliśmy sobie razem. Staś dorastał, był spokojnym chłopcem, z którym bez problemu sobie radziłam. Z czasem córka zaczęła myśleć o ponownym związku i znalazła nowego faceta.

Stasiu poszedł do pierwszej klasy szkoły muzycznej. Wizyty w szkole i pomoc w odrabianiu pracy domowej spadły na mnie. Córka, zakochana w swoim nowym wybranku, nie znajdowała już czasu dla syna.

Po kilku miesiącach się pobrali. Basia zaszła w ciążę, urodziła córeczkę, a opieka nad Stasiem automatycznie całkowicie spadła na moje barki. Córka początkowo martwiła się o to, jak jej synek zareaguje na to, że musi mieszkać z babcią ale z czasem coraz bardziej zaczęła się oddalać od syna. Nic nie dały moje starania, by Basia częściej widywała się z synem.

Stasiu często był smutny i tęsknił za swoją matką, jednak nigdy nie narzekał. Swój ból wyrażał poprzez rysunki. Jego obrazki były piękne, postanowiłam więc pokazać kilka jego prac znajomemu nauczycielowi rysunku. Po obejrzeniu dzieł Stasia, natychmiast zapytał, czy z chłopcem wszystko w porządku. Tematy jego rysunków były jednoznaczne.

Niedawno Stasiu podszedł do mnie i poprosił, abym upiekła ciastka. Byłam zmęczona, więc odpowiedziałam mu, że ciastka to skomplikowana sprawa. W oczach chłopca błysnęły łzy:

– To odpoczywaj, nie chce mi się ich aż tak bardzo…

Przycisnąłem go do siebie, rozpłakałam się, a potem razem ugniataliśmy ciasto, formowaliśmy i piekliśmy ciasteczka.

Przy herbacie rozmawialiśmy od serca i wnuk szczerze powiedział:

– Nie potrzebuję swojej matki, rozumiesz? Nikt mnie nie kocha oprócz ciebie…

Kiedy Stasiu już spał, przez długi czas leżałam z otwartymi oczami, wstawałam dolać sobie do szklanki waleriany i myślałam o tym, że jestem również winna tej sytuacji, ponieważ wychowałam taką córkę…

Oceń artykuł

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

Mieszkam z wnukiem, ale oczywiście nie mogę zastąpić jego matki. A ona ma już inną rodzinę.