Moja córka nie rozmawiała ze mną przez 4 miesiące. Kiedy już straciłam zapał, ona wyznała mi swoją tajemnicę

Przez 10 lat naszego małżeństwa żyliśmy bez dzieci w rodzinie, ponieważ okazało się, że mąż jest bezpłodny. Oczywiście trochę było to dla mnie trudne, ale starałam się nie podnosić tego tematu, ponieważ wiedziałam, jak trudno byłoby mu usłyszeć to, że uważam, iż przez niego nasza rodzina jest niepełna i w jakimś sensie gorsza. Żyjąc tak przez 10 lat poważnie myślałam o tym, aby zaadoptować dziecko i w końcu wyszłam z taką inicjatywą. Mąż nie miał nic przeciwko, natychmiast się zgodził. Wyglądało to tak, jakbyśmy oboje czekali na to, aż któraś ze stron to zaproponuje, a druga się zgodzi. Mieliśmy 3-pokojowe mieszkanie, więc chcieliśmy usłyszeć w nim krzyk czy śmiech dziecka, ponieważ teraz wydawało się smutnie ciche i puste. Przez 10 lat żyliśmy w takiej pustce. Współczuję tym, którzy mnie rozumieją.

Uważam też, że to okropne patrzeć na inne kobiety, które bawią się ze swoimi dziećmi rozumiejąc, że samemu nigdy nie będzie się miało takiej możliwości. Niestety, tak zadecydował los, ale dzięki temu jakieś porzucone dziecko mogło zyskać dom. Tak jak postanowiliśmy, tak też zrobiliśmy i pojechaliśmy do domu dziecka. Mąż poprosił mnie, żebym poszła do dzieci sama, bo jemu już od progu zbierało się na łzy.

Gdy tylko wszedłem do pokoju, w którym bawiły się dzieci, moje spojrzenie natychmiast zatrzymało się na dziewczynie w wieku 5-6 lat. Siedziała na podłodze i bawiła się małymi laleczkami, nie zwracając zupełnie uwagi na innych. Później dowiedziałam się, że ma na imię Agnieszka, ma 5 lat, a jej rodzice zginęli w wypadku, gdy ta miała 3 lata. Od tego czasu dziewczynka mieszka w domu dziecka. Podeszłam do niej, aby trochę ją poznać, ale była bardzo zamknięta w sobie. Rozumiałam to jednak i wiedziałam, że pierwszego dnia może być ciężko do niej dotrzeć. W głębi serca czułam jednak, że Aga jest moją córką. Nie chciałam nawet myśleć o innych dzieciach. Mała Agusia z ogromnymi oczami i ciemnobrązowymi lokami natychmiast podbiła moje serce i pokochałam ją na tyle, że zaczęłam codziennie do niej przychodzić. Ona uparcie nie rozmawiała ze mną prawie wcale.

Już drugi tydzień codziennie u niej byłam – siadałam obok, opowiadałam jej zabawne historie z mojego życia i próbowałam się z nią zaprzyjaźnić, ale to nie działało… Mój zapał powoli opadał. Mąż martwił się tak samo jak ja. Widział się z Agusią także już kilka razy i również ją pokochał. Czekaliśmy, aż w końcu się do nas odezwie, ale ona nawet rzadko patrzyła w oczy. Tak bardzo przywiązałam się do tej dziewczyny, że odwiedzałam ją już cztery miesiące. W tym czasie nie wypowiedziała ani jednego słowa. Oczywiście zdawałam sobie sprawę, że potrzebuje czasu, ale czy rozmowa ze mną wydawała jej się czymś aż tak okropnym, że przez ten cały czas nie chciała się do mnie odezwać ani słowem? Potem pomyślałam, że pewnie mnie nie lubi i nie czułaby się w naszym domu komfortowo. Postanowiłam więc nie torturować ani siebie, ani dziecka – pewnego dnia wróciłam do sierocińca, ale po to, żeby się z nią pożegnać.

Wchodząc do Agi powiedziałam: 

– Cóż, mała, to nasze ostatnie spotkanie. Widzisz, myślałam, że kiedyś poproszę Cię o to, żebyś nazywała mnie mamą. Jestem głupia, Ty chyba nawet mnie nie lubisz. Pewnie już się nie zobaczymy… Cześć. 

Gdy tylko się odwróciłam, w końcu się odezwała się.

 – Mamo, nie zostawiaj mnie, proszę! Nie zostawiaj mnie tutaj! Nie zostawisz?

Upadłam na kolana i we łzach przytuliłam do siebie moje dziecko. Okazało się, że jej przyjaciółka Ula wróciła do domu dziecka, ponieważ była zbyt kapryśna w nocy. Aga więc pomyślała, że jeśli będzie siedziała cicho, to spodoba się komuś i zostanie szybko zabrana z sierocińca.

– Oczywiście, że nie, kochanie. O czym ty mówisz? Zawsze będziemy razem, słyszysz? Obiecuję Ci – krzyknęłam szlochając.

Oceń artykuł

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

Moja córka nie rozmawiała ze mną przez 4 miesiące. Kiedy już straciłam zapał, ona wyznała mi swoją tajemnicę