Moja siostra przez ostatnie lata żałowała, że nie ma własnych dzieci i bardzo chciała mieć wkład w wychowanie młodego człowieka

Mam 48 lat i jestem już zmęczona problemami mojej rodziny. Mam tylko trójkę dzieci, a mam wrażenie, jakby było ich pięć razy tyle. Ciągle coś się u nich dzieje, a moje życie też nie należy do najprostszych. Jestem wykończona gaszeniem problemów całej mojej rodziny i chciałabym mieć chociaż miesiąc spokoju. Są momenty, że zazdroszczę mojej siostrze Wioli, która od młodych lat była pewna, że nie chce mieć dzieci i teraz swoje oszczędności wydaje tylko na przyjemności.
Moje dzieci są na studiach, osiągają sukcesy, ale mają też wiele problemów. Rozterki sercowe, bolesne rozstania, zerwane przyjaźnie, które miały być na całe życie, a nawet kolizje samochodowe… Żadne z nich nie ma stypendium, więc pomagam im finansowo. Moje oszczędności się powoli kończą i nie wiem czy wystarczy mi pieniędzy na kolejne lata. Mój mąż wcale nie jest lepszy, nie potrafi oszczędzać pieniędzy, ostatnio dostał mandat i musieliśmy za jego brawurę zapłacić trzy tysiące złotych, a on jeszcze był z siebie dumny, że udało mu się wyprzedzić BMW serii 8. Stary, a głupi… Oni mnie wszyscy wykończą.
Dzieci nie garną się do znalezienia pracy, ale jak tak dalej pójdzie, będę musiała z nimi porozmawiać i poprosić, by zaczęli chociaż dorabiać weekendowo. Moja najmłodsza córka zrobiła nam taka niespodziankę, że zaczęłam wątpić w swoje metody wychowawcze. Przyjechała w zeszłym miesiącu i stwierdziła, że jest w ciąży, ale nie wie kim jest ojciec dziecka. Byłam bliska zawału.
Nie byłam gotowa na wychowywanie wnuka, ale byłam przekonana, że moja córka nie da rady sama. Dzieci zawsze mogły na mnie liczyć, więc i teraz postanowiłam zrobić co w mojej mocy, by opanować sytuację.
Kiedy miałam już opracowany plan pomocy własnej córce, przyjechała Wiola i zaproponowała, by Kinga zamieszkała u niej. Była gotowa pomóc swojej chrześnicy w wychowaniu dziecka i pełnić rolę zastępczej babci, oczywiście zapytała mnie najpierw co o tym sądzę. Nie chciała zabierać mi radości z rozpieszczania wnuka. Miałam opory, ale stwierdziłam, że u mojej siostry są lepsze warunki, ma większe mieszkanie i dwa pokoje stoją puste. A poza tym nikt mi nie zabraniał przyjeżdżać do wnuka i cieszyć się nim, kiedy tylko chciałam. Wiola zadeklarowała, że Kinia spokojnie będzie mogła wrócić na studia, kiedy dziecko trochę podrośnie, a ona z miłą chęcią zaopiekuje się nim pod jej nieobecność.
Kinga była wdzięczna ciotce za oferowaną pomoc i chętnie z niej skorzystała. Postanowiła wprowadzić się od razu i wyszykować pokoik dla siebie i dziecka, póki jeszcze miała na to siłę.
W zeszłym tygodniu byłam z nią na zakupach w sklepie budowlanym i już prawie kończymy urządzanie pokoju.
Okazało się, że moja siostra przez ostatnie lata żałowała, że nie ma własnych dzieci i bardzo chciała mieć wkład w wychowanie młodego człowieka. Ona mogła spełnić swoje marzenie, a Kinga nie musiała martwić się o przyszłość.

Oceń artykuł

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

Moja siostra przez ostatnie lata żałowała, że nie ma własnych dzieci i bardzo chciała mieć wkład w wychowanie młodego człowieka