Anna i Krzysiek byli małżeństwem, ale nie myśleli jeszcze o dzieciach. Krzysiek wyjechał na miesiąc w delegację.
Pewnego dnia podczas nieobecności męża popsuł się kran w kuchni. Anna, moja sąsiadka poprosiła mnie o pomoc, jednak ja nie zajmuje się takimi rzeczami – dałem jej namiary do znajomego hydraulika.
Umówili się na konkretną godzinę i hydraulik przybył punktualnie. Dziewczyna przygotowała kwotę, jaką ustalili przez telefon. Kiedy mężczyzna skończył pracę, Anna podała mu pieniądze.
– Proszę pani, jeszcze drugie tyle! Za 100 zł ja bym tutaj nawet nie przyjeżdżał – rzucił hydraulik.
– Przecież się umawialiśmy! Mój sąsiad jest świadkiem naszej rozmowy.
– Nie obchodzi mnie to. Proszę o 200 zł, w przeciwnym razie odkręcę rury. – zagroził mężczyzna.
– Ale ja nawet tyle nie mam. Mogę panu zwrócić po powrocie męża za 5 dni.
– Nie, to za długo. Może mi pani zrobić przelew.
– Ale ja już nie mam pieniędzy! – powiedziała Anna ze łzami w oczach. Kobieta nie znosiła takich sytuacji.
– Więc musimy wymyślić inny rodzaj zapłaty – hydraulik zaczął grzebać w szafach.
-Co pan wyprawia?! Pan jest w moim mieszkaniu! Zaraz zadzwonię na policję.
– Powiem im, że nie chcesz mi zapłacić za usługę. – Rzucił mężczyzna, zamykając szafę. Podszedł do Anny i próbował ją pocałować. Kobieta zaczęła krzyczeć. Na szczęście byłem w domu i słysząc krzyk, natychmiast pobiegłem do sąsiadki. Hydraulik przyciskał ją do ściany, ani myślał o odpuszczeniu.
– Odsuń się od niej! – zawołałem.
– Jest mi winna pieniądze!
– Anna to uczciwa dziewczyn! Tam leży twoje 100 zł, czego jeszcze chcesz? Jej mąż trenuje boks. Gdy dowie się, co zrobiłeś, już po tobie!
Hydraulik chyba się przestraszył, puścił kobietę i uciekł. Bardzo przeprosiłem sąsiadkę, że to ja dałem jej numer do tego mężczyzny. Ustaliliśmy, że nie powiemy nic Krzyśkowi, żeby się nie martwił. A teraz musimy poszukać normalnego hydraulika – zepsuł się kran w moim mieszkaniu.