Na zawsze odchodzisz ode mnie do niej…? Zaskoczyłeś mnie tym. Roman, zastanów się jeszcze… Kupiłam Ci dwie pary bokserek i co, mam je teraz sama nosić? A może głaskać jak kotka lub lepiej – zrobić z nich ścierki? Słyszysz w ogóle co mówię Romek? Czy Twoja decyzja jest ostateczna i nieodwołalna? Aha, czyli jestem według Ciebie zimna i bezduszna. A ta Twoja Angelika jest niby inna? Dobrze, skoro wszystko jest jasne, to mogę już usunąć wszystkie Twoje pliki z laptopa czy nie?
Roman, dlaczego mówisz, że nie traktuję tej sytuacji poważnie? Traktuję ją bardzo poważnie! I mam do Ciebie ważne pytanie: rano na routerze paliło się czerwone światło. Czy to nie jest niebezpieczne?
Co tam warczysz pod nosem Roman? Wszystko dobrze słyszałam. Myślisz, że kiedy nasz “statek” zwany rodziną zaczął przeciekać, to po prostu tak odejdziesz sobie do tej Angeliki? I jak daleko zajedziesz? Jeśli tak się dobrze rozumiecie to zapytaj ją, czy kupiła sadzonkę kwiatu na rynku do waszego mieszkania. Tego kwiatu, którym tak bardzo lubisz się otaczać?
Za dwadzieścia pięć złotych? Normalna cena. To jest w trzecim kiosku od zachodniego wejścia, prawda? Roman, no jak się mam nie denerwować, skoro pewnie i względy pana Andrzeja, sprzedawcy od sadzonek już skradła! Żartownisie powiedzieliby pewnie, że nie tylko zostanę bez męża, ale i bez sprzedawcy sadzonek.
Co Ty Romku jesteś taki niezadowolony? Czekasz, aż zapytam, dlaczego odchodzisz od Angeliki? Właściwie to chciałam zadać trochę inne pytanie: w czym odchodzisz od Angeliki?
W kraciastej koszuli? Roman, a czy nie masz czasem brudnego kołnierzyka? Sprawdziłeś mankiety? Nie trzymaj mnie proszę w niepewności, nie codziennie odchodzi się od żony, więc mógłbyś założyć czystą koszulę.
Co Ty mówisz Romeczku? Nadal czekasz aż zapytam, dlaczego odchodzisz do Angeliki? No dobrze już dobrze, już o to pytam, skoro tak tego potrzebujesz. No to dlaczego?
Ponieważ Angelika jest kreatywna w łóżku? A to numer! A w czym się wyraża ta jej kreatywność? Śpi w jakiś nietypowych pozycjach czy co?
Mówisz, że Angelika jest po prostu pomysłową kochanką? Wow! Nie Romeczku, o gustach na pewno się nie dyskutuje, ale dziwne masz dziwactwa. Jakoś kiedy spałeś w pokoju obok ze swoją Angeliką na imprezie u Tarnowskich nie słyszałam żadnych ekscesów. Innym razem kiedy do nas przyszła to rozwaliła się na kanapie i niczego innego nie robiła przez całą noc. Uwierz, że jakoś nie wyglądała, jakby potrafiła robić nie wiadomo co! Oryginalny jesteś, słodki Romeczku.
Co? Jesteś zły, dlaczego nie robię scen i nie wyję z rozpaczy? Mężu, widzisz która godzina? Mam fryzjera o szóstej i nie zamierzam iść tam spuchnięta od płaczu! Romam, Ty nadal uważasz, że będę sobie wyrywać włosy z głowy przez to, że straciłam męża? Powiem Ci, że swoim odejściem mnie skrzywdziłeś, więc odejdź, precz!
Jesteś niegodny żalu po Tobie Romanie. Odszedłeś do Angeliki chociaż dobrze wiesz, że Bartuś ma jutro zebranie z rodzicami w szkole, a ja mam manicure o siódmej. Ale mam nadzieję, że pójdziesz na nie ze swoją kreatywną Angeliką, a ja w tym czasie się rozerwę?
Co ty mówisz Romeo? Nie będziesz nalegał na podział majątku? Brawo, chwała Ci za to! To znaczy, że nie będziesz się wymawiał także od alimentów? No dobry z Ciebie tatuś, trzeba to pochwalić.
Roman, o co Ci jeszcze chodzi? Chcesz, żebym wspominała wszystkie nasze wspólne lata ze smutkiem i płakała razem z Tobą? Nie ma takiej opcji, są gorsze rzeczy niż to, np. dwa rozbite słoiki ogórków kiszonych i to, że zaraz muszę wyjść do fryzjera!
Widzę Roman, że potrzebujesz jakiejś poważnej rozmowy albo czegoś, co rozładuje Twoje emocje? No to idź pobiegać, a nie marudzisz tutaj.
Mówisz, że związek z Angeliką trwa od dawna, a ona czekała na Ciebie całe pół roku? Roman, no to naprawdę szybko, bo ja czekałam pięć lat, aż zbijesz półkę na buty, która się nie rozpadnie!
Słuchaj, Roman. Rozumiem, że masz teraz sentymentalny nastrój, ale idź do swojej Angeliki. Musisz skupić się teraz na budowaniu z nią życia, zarabiać na nią i tak dalej… ale niech nie zapomni, że jest mi winna krem za trzysta pięćdziesiąt złotych, bo teraz pojawią mi się ze zmartwienia zmarszczki.
No to się z tym dogadaliśmy Romuś. O coś jeszcze chciałam zapytać… O, już wiem! Roman, doceniasz mnie jeszcze trochę? Kochasz mnie jeszcze choć trochę? Są jeszcze u Ciebie jakiekolwiek resztki dawnych uczuć? Romuś, jeśli tak to wyjaśnij mi, jak mam zaktualizować program antywirusowy w swoim laptopie? Bo nie bardzo pamiętam.
Co Ty tam marudzisz Roman? Mówisz, że zachowuję się tak, jakbyśmy nie spędzili tych ostatnich 15 lat razem i nie tworzyli rodziny? A co, czekałeś na gwałtowną reakcję i rzekę łez?
Roman, innym razem chętnie, ale obecnie mam w jednej ręce mam miarkę, a drugą ręką szukam majonezu w lodówce, więc sam rozumiesz, że to nie jest dobry moment na rozpaczanie. Gdzie ten majonez? Nie zabrałeś go do Angeliki w posagu? Kto Cię zna, może to zrobiłeś!
Ale znalazłam! Dobra robota, Romuś, nawet majonez nam zostawiłeś. Słuchaj, jeśli chcesz, żeby nasze rozstanie było takie jak u innych to zadzwonię do Patrycji i zapytam, o co robiła swojemu byłemu mężowi awantury – niech mnie zainspiruje! Bo jak wiesz, ja jestem kobietą bezkonfliktową i niezbyt kreatywną jak inne.