Nie byłam na poziomie jej syna

Zawiodłam się na mojej rodzinie, a konkretniej to na moim małżonku i jego matce. Mam trzydzieści pięć lat i nie tak dawno rozwiodłam się z mężem, z którym byłam w związku przez piętnaście lat.

Żyło się nam normalnie, ale jakoś nagle wszystko zaczęło się psuć. Kilka miesięcy przed rozwodem mąż zaczął mówić, że czuje się źle w moim towarzystwie, a jego miłość do mnie chyba się już skończyła.

Wszystko zmieniło się dramatycznie cztery lata temu, chociaż wydawało mi się, że to drobnostki, które nie zniszczą naszego związku. Mąż zaczął ciągle wytykać mi jakieś błędy, albo mówił, że robię coś nie tak: że źle prasuję, gotuję, nie ubieram się tak jak powinnam, źle się maluję, że powinnam schudnąć itd. Zaczął mi mówić, że nie jestem na jego poziomie i póki co nie mogę go osiągnąć. Bardzo mnie zasmucał bo nie wiedziałam, co robię źle.

Na szczęście to już przeszłość – teraz żyję nowym życiem i mam przy sobie moje ukochane dziecko, do którego czasami przyjeżdża ojciec.

Ostatnio zaczęła nas odwiedzać także teściowa, która tęskni za wnukiem. Jakoś tak się stało, że trochę się zaprzyjaźniłyśmy – okazało się, że jest bardzo mądrą kobietą, które w życiu niejedno już widziała. Co więcej – była jak dobry psycholog, któremu można się ze wszystkiego zwierzyć, dzięki czemu potrafiła mi pomóc w wielu sprawach. Zaufałam jej i darzyłam ją szacunkiem, jak się potem okazało – niepotrzebnie.

 Pewnego dnia stałam się świadkiem jej telefonicznej rozmowy, którą prowadziła ze swoją przyjaciółką. W tej rozmowie nazwała mnie kiepską żoną, cieszyła się z tego, że jej syn mnie zostawił, a potem zaczęła tłumaczyć swojej przyjaciółce, dlaczego boi się zostawiać wnuka pod moją opieką.

Wtedy dotarło do mnie, skąd wzięła się ta jej cała troska. Opowiadała przyjaciółce, że nie jestem na poziomie jej syna. Czuję urazę i nie wiem, jak będę mogła bez złości pozwalać jej na widywanie się z moim dzieckiem.

Jakaż ja byłam głupia w tej swojej szczerości i zaufaniu do niej!

Proszę mi powiedzieć, może ktoś znalazł się w podobnej sytuacji i powie mi, co dalej robić, bo ja niestety nie wiem.

Oceń artykuł

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

Nie byłam na poziomie jej syna