Ta rozmowa odbyła się w samolocie. Okazało się, że obok mnie siedziała moja koleżanka z klasy z czasów podstawówki, której nie widziałem już od wielu lat. Poznałem ją po pieprzyku, który od zawsze ma na policzku.
Tak więc przez całe pięć godzin lotu mogłliśmy rozmawiać o tym, jak potoczyło się nasze życie. Naprawdę zdążyliśmy porozmawiać o wszystkim.
Koleżanka jest dosyć samotna, ponieważ ma tylko córkę, której udało się znaleźć dobrze płatną posadę w dużej korporacji za granicą. Właśnie leciała do niej, aby ją odwiedzić i ukoić trochę tęsknotę, którą mocno odczuwa.
Moja rówieśnica wciąż prowadzi swój własny biznes, który założyła jeszcze z mężem zmarłym kilka lat temu. Początkowo sama wszystkim zarządzała, ale potem sprzedała część interesu i teraz żyje z dochodów firmy, sama w niej niewiele robiąc.
Zadałem jej pytanie, które jakoś niespodziewanie przyszło mi do głowy: kogo ona uważa za osobę starszą?
Koleżanka odparła, że uważa starców za wszystkich, którzy mają ponad 50 lat. Powiedziała to mimo, że soboje mamy już więcej, bo 57 lat.
Nie widziałem w jej rozumowaniu logiki, ale z całej tej rozmowy wynikało, że cieszy się życiem i interesuje się młodszymi mężczyznami. Mimo posiadanych pieniędzy nie wyglądała zbyt dobrze, ale może podoba się młodszym facetom, to zresztą jej sprawa.
Kobiety znane są z tego, że zwykle to emocje u nich biorą górę i są dalekie od racjonalizmu jednak to, z jaką pewnością siebie i jak stanowszym tonem powiedziała o tym “starczym wieku” po prostu mnie zszokował.
Regularnie chodzę na siłownię, gdzie trenuję z innymi mężczyznami w moim wieku, którzy czasami mają lepszą kondycję fizyczną niż wiele 30-latków. W końcu nie chodzi o wiek, ale o to, na ile się czujesz.
Pewnie mogłaby tak mówić, gdyby była jakąś sportsmanką, ale tak to jest zwykłą kobietą, tylko z jakimiś swoimi dziwnymi upodobaniami.
Czy ona naprawdę tak bardzo uwielbia młodych facetów? Mężczyźni w wieku 50 lat i starsi lubią naprawdę młode dziewczyny, a czy tak też jest często w drugą stronę?
Jeśli kobieta jest aktywna, to super, ale jeśli w ten sposób chce się odmłodzić i poczuć lepiej, to już gorzej, chociaż wiadomo – to wciąż jej sprawa. Każda osoba ma prawo do osiągnięcia szczęścia po swojemu.
Pożegnałem się z nią, ale nie wymieniliśmy się numerami. Czasami jednak i po 30 latach braku kontaktu ta jedna rozmowa przekonuje do tego, że lepiej tego kontaktu dalej nie mieć.