Kilka dni temu musiałam wziąć taksówkę, ponieważ kierowca z mojej pracy musiał wziąć akurat tego dnia wolne. Mam jednak w swoim życiu zasadę, której się trzymam – nigdy nikomu nie zostawiam napiwku. Nie robię tego ani w restauracjach, ani w kawiarniach, więc tym bardziej nie zamierzam tego robić w taksówkach. Uważam, że ostatnimi czasy taksówkarze stali się wyjątkowo bezczelni, chociaż oczywiście nie wszyscy – są na pewno jakieś wyjątki. Zamówiłam taksówkę przez telefon i dyspozytorka od razu powiedziała mi, jaki będzie koszt tego przejazdu – miało to wynieść 35 złotych.
W pobliskim bankomacie najmniejszy nominał do wypłaty to 50 złotych i tyle musiałam wypłacić.
Po 10 minutach jazdy samochód był już w pobliżu mojego domu. Siedziałam na tylnym siedzeniu. Taksówkarzem był mężczyzna w średnim wieku, który jak dla mnie był zbyt rozmowny. Ja z kolei nie miałam zbyt dobrego humoru, przez co nie miałam ochoty na pogawędki, a jedyne co miałam w głowie to to, aby jak najszybciej dotrzeć do celu.
Kiedy w końcu dojechaliśmy, to podałam kierowcy 50 złotych. Wziął banknot i włożył go do kasetki z pieniędzmi, odwrócił się w stronę kierownicy i siedział tak czekając, na niewiadomo co. Ja też siedziałam i czekałam tyle, że wiedziałam na co – na resztę.
– A gdzie reszta? – zapytałam.
Taksówkarz powoli odwrócił się w moją stronę i zapytał mnie ze zdziwieniem:
– Reszta?
– Tak, reszta. Jest mi pan winien 15 złotych.
Przez dziesięć sekund milczał, a potem uśmiechnął się niewinnie i powiedział, przechodząc nagle na „Ty”:
– Wiesz co, nie mam gotówki. Zresztą to tylko 15 złotych, niech będzie dla mnie “na herbatę”. Chyba mnie zrozumiesz, zresztą wiesz, taksówkarze tak naprawdę zarabiają niewiele.
– Nie, jestem przeciwna takiemu rozwiązaniu i tak, wiem, ile zarabiacie. Proszę mi oddać resztę, a jeśli nie masz przy sobie, to proszę o przelew.
Mężczyzna na pewno się tego nie spodziewał. Spojrzał na mnie i nie wiedział, co ma powiedzieć.
Wyobraziłam sobie, jak wyzywa mnie w myślach, ale pewnie nie tylko mnie, a także moją rodzinę i to do najdalszego pokolenia! Kiedy tak o tym myślałam, to zachciało mi się śmiać, ale jakoś się powstrzymałam.
Taksówkarz zaczął grzebać w skrzyneczce i okazało się, że jednak ma gotówkę i to nawet sporo. Wyciągnął 15 złotych i podał mi je z niezadowoleniem. Spokojnie odebrałam swoją resztę i wysiadłam z samochodu nie mając żadnych wyrzutów sumienia.