Bardzo często zdarza się, że dzieci są do siebie porównywane. Tak też było za czasów, kiedy byłam dzieckiem i ciągle za przykład stawiano mi moją kuzynkę Natalię. Przez to nigdy nie byłam w stanie jej naprawdę polubić.
Babcia ciągle mówiła:
– Natalka, dobra robota! To złote dziecko, ciągle pomaga mi w pracach domowych, świetnie się uczy, poza tym jest posłuszna, no idealne dziecko. A Ty tylko się bawisz!
– Twoja kuzynka pomaga mamie, sama piecze ciasta i sprząta dom. To Twoja rówieśnica a zobacz, ile już potrafi – powtarzała ciągle moja mama.
Tatuś także robił mi niemiłe uwagi:
– Natalia wybrała dobre studia i zawód – ekonomię, a Ty co, będziesz graficzką? Trzeba było to przemyśleć.
Kiedy skończyłyśmy studia ja zaczęłam pracować w mediach, a moja siostra została menedżerem w korporacji.
– Natalia znalazła dobrą pracę od razu na wysokim stanowisku i dostaje przyzwoite wynagrodzenie. Ty tylko jeździsz z kraju do kraju i nie możesz znaleźć sobie miejsca – mówiła mi mama.
Słuchałam tego wszystkiego ze spokojem mimo, że to ciągłe porównywanie mnie raniło.
Z czasem zarobiłam na mieszkanie i wtedy zaczęło się moje piękne życie. Nie mieszkałam już z rodzicami, dzięki czemu nie słyszałam ciągłych wyrzutów i wiadomości o tym, co niesamowitego zrobiła Natalia. Po jakimś czasie w zasadzie już o niej zapomniałam. Nieco później kupiłam samochód i przeprowadziłam się na Cypr.
Pracowałam w pewnym momencie na kilku stanowiskach w agencjach reklamowych i otrzymywałam za to sporo pieniędzy. Pewnego razu, kiedy kończyłam jedną ze swoich podróży służbowych i miałam wrócić na Cypr, przed tym postanowiłam odwiedzić jeszcze rodziców i wtedy też dowiedziałam się, co słychać u mojej kuzynki.
Jak się okazało, była już matką dwójki dzieci, z którymi mieszkała w kawalerce po babci. Kiedy mąż dowiedział się, że w drodze jest trzecie dziecko, to spakował swoje rzeczy i od niej odszedł. Teraz musi radzić sobie z dziećmi sama i utrzymywać się z alimentów, które są naprawdę niskie.
Ja z kolei już zdążyłam zmienić samochód, kupiłam dom poza miastem i zostałam kierownikiem.
Wtedy też usłyszałam od babci:
– Podaruj Natalii swój samochód. Ona ma dzieci i musi je jakoś wozić do szkoły, a Ty sobie kupisz nowy.
– Dlaczego mam jej niby coś dawać? Zarobiłam na ten samochód swoją ciężką pracą, poza tym nie jestem nikomu nic winna.
– Ale jesteś uparta. Zrozum, że jej jest bardziej potrzebny samochód, ma trójkę dzieci.
– Chcesz, to sama daj jej samochód, w moich planach nie ma takich prezentów. Natalia mogła wcześniej pomyśleć, a nie robić sobie dzieci z pierwszym lepszym.
Teraz cała moja rodzina uważa mnie za egoistkę, ale niestety – Natalia zawsze była wspierana przez całą rodzinę, a ja na wszystko musiałam zapracować sobie sama.
Pewnego dnia zadzwoniła do mnie sama Natalia:
– Cześć! Słuchaj, słyszałam, że masz nowy samochód. Może dałabyś mi swój stary, a ja się z Tobą rozliczę za niego nieco później. Mogłabyś to zrobić dla moich dzieci, przecież to Twoja rodzina, więc mogłabyś nam pomóc, skoro nie masz własnych dzieci.
– I co z tego, że nie mam dzieci. To nie znaczy, że jestem komuś coś winna. Przepraszam, ale nie mogę Ci pomóc.
– Pokłóciłam się z Twoją kuzynką, a dokładniej chodziło o Twój samochód. Mam już dość, wystarczy. I tak pomagaliśmy jej nie raz finansowo – powiedziała mi mama.
Kiedy usłyszała o mojej rozmowie z Natalią, w zupełności poparła moje stanowisko.
Kiedy rozmawiałyśmy o tym z mamą, zaskoczył nas telefon od siostry Natalii?
– Jak mogłaś? To Twoja rodzina. Tak ciężko Ci pomóc samotnej mamie? Jesteś prawdziwą egoistką! Nie masz swoich dzieci i nie potrafisz pomagać tym, którzy je mają!
To były słowa, które przelały czarę goryczy. Zablokowałam wszystkich krewnych w mediach społecznościowych oraz ich numery telefonów i przestałam się z nimi kontaktować. Natalia jest dorosła i skoro zdecydowała się na dzieci, to powinna wziąć za nie całkowitą odpowiedzialność. Ja żyję według własnych zasad i nie zamierzam ich dla nikogo zmieniać.
Nie wstyd Ci? Trzeba pomagać samotnym mamom. Swoich dzieci nie masz, więc pomóż chociaż kuzynce
