— Nie wszystko u mnie w porządku – odpowiedziała Lucyna – Ojczym cały czas mnie karci.
– Jak się nazywasz, mała ślicznotko? – przy dziewczynie przykucnął nieznajomy.
– Lucyna! – odpowiedziała dziewczynka. – A Ty?
– Jestem wujek Wojtek, będziemy mieszkać razem z twoją mamą. Teraz ty, ja i twoja mama jesteśmy jedną rodziną!
Wkrótce matka i Lucyna zamieszkały z wujem Wojtkiem. Ojczym miał przestronne mieszkanie, w którym dziewczynka miała własny pokój. Wujek był dobry, cały czas kupował dla niej słodycze i zabawki a jej ojciec dzwonił do niej tylko wtedy, gdy chciał pokłócić się z matką.
Wcześniej mama powiedziała Lucynie, że jej tata ma nową rodzinę i przeprowadził się gdzieś indziej. Dziewczyna była urażona, ponieważ go kochała. Matka nieraz na nią krzyczała i dawała klapsy w pupe, a tata nigdy tego nie zrobił. Lucyna doskonale pamiętała, że kiedy rodzice się rozwodzili, mama krzyczała na tatę, nawet chciała go uderzyć. Dziewczynie na zawsze w pamięci pozostało zdanie, które matka powiedziała na koniec ojcu:
– Nie myśl, że ty mnie pierwszy zdradziłeś, masz poroże jak jeleń od dawna!
Potem matka spakowała ich rzeczy i zamieszkały z babcią. Dziewczyna nie mogła zrozumieć, gdzie ojciec ma rogi, jeśli chodzi łysy i nie ma nawet włosów na głowie.
Wujek Wojtek był dobry do dnia, w którym Lucyna poszła do pierwszej klasy. Dziewczyna nie lubiła się uczyć, bywała też niegrzeczna, dlatego rodzice byli często wzywani do szkoły. Czasami wujek musiał iść tam zamiast matki. Ojczym poważnie podszedł do edukacji pasierbicy, dlatego często sam uczył się z nią lekcji.
– Jesteś dla mnie nikim, więc nie możesz mnie wychowywać! – czasami Lucyna mówiła wujkowi zdanie usłyszane od babci.
– Właściwie jestem twoim ojcem, bo to ja cię karmię i ubieram. – odrzekł wujek Wojtek.
Po tym, jak Lucyna skończyła dziesięć lat, ojciec wrócił do miasta. W tym czasie już doskonale rozumiała, co oznacza wyrażenie „poroża”. „Prawdopodobnie druga żona również go zdradziła, więc od niej odszedł” – powiedziała wówczas matka. Kiedy ojciec wrócił, poprosił o pozwolenie na spotkanie z córką. Matka się zgodziła. Lucyna i ojciec byli zachwyceni spotkaniem.
– Córko, jak się masz, co? – zapytał ojciec.
— Nie wszystko u mnie w porządku – odpowiedziała Lucyna. – Ojczym cały czas mnie karci.
– Przecież on jest dla ciebie nikim, jakie ma prawo na ciebie krzyczeć? – ojciec się wkurzył.
– Nawet babcia tak mówi ale jego to nie obchodzi – Lucyna mocno przesadzała, ponieważ wujek Wojtek nigdy nie podniósł na nią głosu. Chciała tylko, żeby ojciec się o nią martwił.
– Dobrze, zajmę się tym. – powiedział tata.
Podczas spaceru po parku dowiedzieli się, że ze wszystkich zainstalowanych tam przejażdżek dzieci mogą jeździć tylko na ośmiu, a na wszystkich innych dzieci mogą jeździć tylko z dorosłymi, ale ojciec odmówił jazdy. Potem Lucyna zasugerowała ojcu, że wkrótce ma urodziny i marzy o nowym smartfonie. Kiedy matka przyszła po córkę, powiedziała mu, że wujek Wojtek nigdy na nią nie krzyczy, ale tata jej nie słuchał.
– Mój ojciec to prawdziwy ćwok! – Lucyna powiedziała do wujka. – Chciałam pojeździć, a on nie pozwolił i nawet w parku nic mi nie kupił, jedynie lody. Po prostu chodziliśmy po parku i to wszystko. Wujku Wojtku, jesteś lepszy od mojego taty.
– Naprawimy błąd ojca i spędzimy ten weekend w centrum rozrywki dla dzieci.
Ale planowana wycieczka została zakłócona przez to, że wujek musiał niespodziewanie pójść do pracy w porze lunchu, więc zamiast parku wodnego wrócili do domu. Wujek również zignorował wskazówki dotyczące nowego smartfona.
– Tatusiu, wujek mnie oszukał! – przez łzy powiedziała Lucyna ojcu. – Powiedział, że na weekend idziemy do centrum dla dzieci, a tam pozwolił tylko wspinać się po linach. Powiedział, że nie zasłużyłam na więcej, ani na pójście do parku wodnego, ani na nowego smartfona.
Pomimo tego, że była to czyste kłamstwo, miało magiczny wpływ na ojca i kupił swojemu dziecku wymarzony smartfon. Zrozumiał w końcu aluzję córki, ale przy takim obrocie wydarzeń trzeba było spełnić dziecięce marzenie. Ojciec kupił swojej córce tańszy telefon, ponieważ nie miał wystarczająco dużo pieniędzy na lepszy.
– Nie mogłaś wytrzymać do urodzin? – zapytał wujek.
– Marzę o psie! – powiedziała dziewczynka.
– Tylko nie to, bo z nim trzeba wychodzić, a ty ciągle leniuchujesz! – odpowiedział ojczym.
Po jego słowach Lucyna miała napad złości, natychmiast zadzwoniła do ojca i zaczęła narzekać:
– Tato, proszę, zabierz mnie od nich! Wujek tylko mnie obraża i poucza. – dziewczyna płakała.
Po tym stwierdzeniu wszyscy zaczęli się ze sobą kłócić. Podczas, gdy to wszystko się działo, Lucyna została wysłana do babci, a potem mama przyjechała tam z rzeczami i powiedziała, że rozwodzi się z wujkiem Wojtkiem.
Dorośli w końcu odkryli przebiegłość Leny. Ojciec wrócił do żony, ponieważ była w ciąży. Teraz Lucyna nie będzie miała nowego smartfona ani psa, a babcia z pewnością nie pozwoli nawet na kota!