Od ponad pięciu lat spotykam się z pewnym chłopakiem. Pracowaliśmy razem w tej samej firmie kosmetycznej i tam się poznaliśmy. Wkrótce potem zaproponowano mi awans i przeniesienie do oddziału europejskiego. Kiedy wyjeżdżałam, bardzo się martwiłam, że mój chłopak i ja nie będziemy w stanie utrzymać związku na odległość, że szybko znajdzie sobie kogoś innego. On jest bardzo aktywny i przyjacielski, zawsze otoczony dziewczynami i kolegami, a także bardzo przystojny. Bałam się wyjechać, ale ponieważ praca była obiecująca, a on dopiero wszystko tutaj zaczynał, postanowiliśmy spróbować.
Dzięki erze technologii informacyjnej dużo korespondowaliśmy, rozmawialiśmy przez telefon, wymienialiśmy się zdjęciami, a na początku nawet prowadziliśmy wideorozmowy.
Musiałam zostać w Europie co najmniej rok, potem przedłużyłam kontrakt na kolejny rok i wtedy zdałam sobie sprawę, że naprawdę tęsknię za domem i chłopakiem, a poza tym zdobyłam mnóstwo doświadczenia.
Mój chłopak odebrał mnie z lotniska. Przez całą drogę nie mogłem się doczekać, żeby go zobaczyć. A potem nie rozpoznałem go w tłumie. Ostatnio rozmawialiśmy tylko przez telefon i pisaliśmy SMS-y, a ja nie miałam pojęcia, że tak bardzo się zmienił. Ja nabrałam doświadczenia, a on zyskał sporo zbędnych kilogramów.
Nie chciałam go urazić, ale podczas jazdy z lotniska rzuciłam aluzję, a on się obraził i doszło do poważnej kłótni, w wyniku której przestał się do mnie odzywać na ponad tydzień.
Nie do końca rozumiem, jak doszło do tak drastycznej zmiany i co można z tym zrobić. Zakochałam się w zupełnie innej osobie i przez ten cały czas miałam w pamięci obraz chłopaka, którego poznałam, więc teraz jestem zdezorientowana. Nie jestem osobą, która kocha wyłącznie za wygląd, wiem, że mój chłopak jest wspaniały niezależnie od tego, czy jest chudy czy gruby, ale czuję się tak, jakbym została oszukana.
Nie chcę stawiać mu ultimatum i zmuszać go do schudnięcia, żeby zachować nasz związek, ale jednocześnie nie chcę też pokazać, że w pełni akceptuję to, że przybrał na wadze.