Podróż poślubna się skończyła, a ona odkryła, że jej nowy mąż nie jest tak idealny, jak jej się wydawało.

Jola była już wykończona brakiem czasu i pieniędzy. Na głowie miała dwójkę dzieci, które musiała sama wychowywać, bo były mąż zostawił ich dla innej kobiety. Wspaniałe podsumowanie ośmiu lat wspólnego życia. Ojciec dzieci nie tylko nie utrzymuje z nimi kontaktu, ale również uchyla się od obowiązku alimentacyjnego. Mimo to, Jola tęskni za życiem u jego boku, wtedy było znacznie prościej. Nie może się jednak nikomu do tego przyznać, bo ma dość litości i współczucia.
Na szczęście ma jeszcze rodziców, którzy pomagają jej przy dzieciach i ma możliwość pójść do pracy. Jola zarabia tylko dorywczo, przy pracach sezonowych, bo nie może znaleźć innej pracy. Zajmuje się zbiorem owoców i warzyw, sprzątaniem domów i roznoszeniem ulotek, często nie ma czasu ani siły posprzątać u siebie w mieszkaniu. Po długich godzinach ciężkiej pracy jest zmęczona i obolała, zdrowie psychiczne też jest na wyczerpaniu, bo Jola ciągle się zadręcza myślami o przegranym życiu. Nie rozumie dlaczego akurat ją spotkał taki los.
Pewnego razu, kiedy wracała z pracy późnym wieczorem, zaczepił ją mężczyzna:
– Przepraszam, gdzie jest ulica Mickiewicza 9?
– Druga ulica w lewo, to będzie ten pierwszy blok – odpowiedziała z wymuszonym uśmiechem.
– Nie boi się Pani tak sama wieczorem chodzić po mieście? – zagadnął mężczyzna.
– Nie myślę o strachu – odparła kobieta.
– Proszę dać mi te torby, pomogę Pani, widzę, że idziemy w tym samym kierunku. Jeśli trzeba, odprowadzę Panią do domu. Nie mogę pozwolić, by tak piękna kobieta wpadła w jakieś niebezpieczeństwo.
Mężczyzna uśmiechnął się szeroko, a Jola poczuła ciepło w całym ciele. Już dawno nikt nie powiedział jej komplementu i nie dbał o nią w taki sposób. Zgodziła się przyjąć pomoc. Pod blokiem mężczyzna poprosił ją o numer telefonu i zaprosił następnego wieczora na kawę. Jola chętnie się zgodziła i spędzili miłe kilka godzin na rozmowach o życiu.
Związek Joli i Maćka toczył się bardzo szybko i intensywnie, ona nie miała nic do stracenia, a mogła zyskać tak wiele. Poza tym na prawdę pragnęła być kochana.
Mężczyzna zaakceptował jej dzieci i ich przeszłość, oświadczył się Joli, a po weselu całą czwórką wyjechali w piękną podróż poślubną.
Już miesiąc po ślubie Jola zorientowała się, że Maciek nie jest tak idealny, jak jej się wydawało. Jej mąż chciał żyć spokojnie, ale utrzymanie nowej rodziny wymagało sporo wysiłku. To znowu na Jolę spadł ciężar wyżywienia rodziny, z tą różnicą, że teraz miała dodatkową osobę do wykarmienia i ubrania. Musiała jeszcze więcej pracować, miała mniej czasu dla siebie i bliskich, co odbiło się na małżeństwie. Maciek nie pomagał w domu, nie odwoził też dzieci do szkoły, wszystko musiała robić sama. Kobieta stała się zimna i nie okazywała uczuć mężowi, naciskała na niego, by wziął odpowiedzialność za rodzinę, ale on zarabiał tylko na siebie i swoje potrzeby.
Jola była coraz bardziej zmęczona i sfrustrowana. Pocieszała się myślami, że teraz przynajmniej ma przystojnego męża, a życie nie jest najgorsze. Ale były momenty, kiedy żałowała, że ponownie wyszła za mąż, bo wszystko to, co teraz miała zawdzięczała tylko pracy własnych rąk, żaden mężczyzna nie był jej do tego potrzebny.

Oceń artykuł

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

Podróż poślubna się skończyła, a ona odkryła, że jej nowy mąż nie jest tak idealny, jak jej się wydawało.