Pokazałem teściowej, gdzie jej miejsce. Powinienem był to zrobić już dawno temu.

Paweł wrócił do domu z pracy spokojny i zadowolony. Wreszcie nadszedł piątek, piąteczek, koniec tygodnia roboczego. Lodówka powinna być pełna, bo w poniedziałek poszedł z dziećmi do supermarketu i zrobili ogromne zakupy. Wszystko było w jak najlepszym porządku i w weekend będzie można sobie odpocząć.

Po zajrzeniu do lodówki Paweł był w kompletnym szoku. Nie mógł niczego znaleźć. Zajrzał do komory na warzywa i owoce, i ona też świeciła pustkami. Mięsa w zamrażarce nie było i ani jednej butelki mleka. Natychmiast poszedł do salonu, żeby zapytać swoją żonę, o co chodzi.

„Ania, co jest grane? Gdzie się podziało całe jedzenie? Wydawało mi się, że zrobiłem zakupy na cały miesiąc”, głos Pawła się uniósł.

„Gotowałam przez cały tydzień, a resztę dałam mojej mamie. Przyszła i powiedziała, że ona i ojciec nie mają już nic do jedzenia. Chciałam do Ciebie zadzwonić, ale nie odbierałeś”.

„Co ty, zwariowałaś? Oddałaś im wszystko? A my co mamy teraz jeść? Twój ojciec nie znalazł jeszcze pracy?”.

„Paweł, wiesz, że został mu jeszcze rok do emerytury. Teraz trudno jest im przetrwać za emeryturę matki”.

„I co, ja mam wyżywić jeszcze dwie osoby? Gdzie jest ta gazeta? Na pewno są jakieś wolne miejsca pracy!”.

„Tutaj. Dlaczego chcesz tam zaglądać?”.

Musimy!„, Paweł krzyknął i zniknął za drzwiami.

Paweł zszedł piętro poniżej do mieszkania teściów. Zadzwonił do drzwi. Nina, mama Ani, otworzyła niechętnie drzwi swojemu zięciowi.

„Oto gazeta i moje błogosławieństwo, żeby teść znalazł pracę. Nie zamierzam Was karmić. To jedzenie dla mnie, żony i naszych dzieci”, Paweł rzucił niegrzecznie i pomachał gazetą prosto przed twarzą swojego teścia. Wziął jedzenie i wyszedł.

Ale czy dobrze postąpił?

 

Oceń artykuł

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

Pokazałem teściowej, gdzie jej miejsce. Powinienem był to zrobić już dawno temu.