Skończmy z tą nieśmiałością – w końcu jesteśmy dorosłymi ludźmi!

Kochała go, a on kochał ją. Wszyscy kibicowali ich związkowi. Byli dla siebie wsparciem, rozumieli się bez słów i bardzo się kochali. Mówili jednym językiem. Tak, takie rzeczy się zdarzają!

Spieszyła się na spotkanie z nim. Czuła się znowu młoda, zamiast chodzić, unosiła się nad ziemią. W dzień spotkania zawsze budziła się w wyśmienitym nastroju, bo wiedziała, że tego dnia zobaczy swojego ukochanego.

W tym czasie mąż siedział przy stole w kuchni i narzekał, że śniadanie nie jest smaczne. Znowu kanapki? Dlaczego, nie wstała wcześniej, żeby przygotować omlety? Byli małżeństwem już od 20 lat. Traktowała go bardziej jak brata niż kochanka. Mogła chodzić po domu w piżamie, nieuczesana i niepomalowana. A jemu najwygodniej było w rozciągniętych dresach i starych kapciach.

Mogli nawet nosić brudną bieliznę i pierdzieć przy sobie. Alicja nie wstydziła się męża i nie starała się dla niego. Nie potrzebowała jego uwagi, bo miała od tego Roberta.

Alicja i jej mąż spali w różnych pokojach. Każdy miał swoje, osobne życie. Nie można było nazwać tego partnerskim związkiem, ale to im odpowiadało. Wszystko było ustalone, nikt nikogo nie stresował. Razem robili zakupy, jedli, sprzątali, chodzili na wizyty do rodziny. Krótko mówiąc – sprawiali wrażenie dobrze dogadującej się pary.

Od czasu do czasu Alicja denerwowała się na męża, ale szybko uspokajała się, myśląc o Robercie. Ona i kochanek mieli 42 lata. On był żonaty, ale często skarżył się na żonę. Kobieta ciągle próbowała go zmienić i przestało mu to pasować.

„Ona niszczy mnie od środka! Psuje mój mózg!” – ubolewał Robert. Alicja kładła głowę na jego klatce piersiowej, głaskała włosy i uspokajała. Ubierała dla niego najlepsze ciuchy i skąpą bieliznę. Ale nigdy, nie zostawała na noc. Nie chciała pokazywać mu się nieumyta, w końcu nie była już nastolatką.

Ich związek był niesamowity. Wspierali się, razem narzekali na partnerów, spacerowali, trzymając się za ręce. Byli pewni, że są sobie przeznaczeni.

Kiedyś Robert przyszedł do pracy Alicji i zaprosił ją na kawę. Musiał z nią porozmawiać.

„Już dłużej nie mogę. Odchodzę od żony. Jeśli się zgodzisz, przeprowadź się do mnie.” – powiedział mężczyzna.

Alicja nie wahała się ani chwili – była na to gotowa od dawna. Jeszcze tego samego dnia spakowała rzeczy i przeprowadziła się do kochanka do wynajętego mieszkania. Męża akurat nie było w domu, więc zostawiła mu notatkę: „Wyszłam. Zadzwonię i wyjaśnię to później.”

Robert wynajął mieszkanie z dwoma sypialniami. Na noc Alicja poszła do drugiego pokoju i ustawiła budzik na wcześnie rano, aby mieć czas na ogarnięcie się. Zastanawiała się, gdzie ukradkiem będzie wieszać swoją bieliznę po praniu.

Wieczorem Robert wrócił do domu. Oboje czuli się niezręcznie.

Kiedy jest się w jej wieku i przez wiele lat w małżeństwie, nabiera się pewnych nawyków. Ciężko to ukryć. A kiedy jest się blisko nowej osoby, można czuć się skrępowanym.

Robert włożył szlafrok, Alicja elegancką sukienkę. Zjedli kolację w ciszy. Po niej Robert wziął do ręki telefon, a Alicja włączyła telewizor. Nagle w brzuchu mężczyzny zaburczało i wydał charakterystyczny dźwięk. Natychmiast przeprosił.

– Tak dalej nie może być! – zdecydowała konkretnie Alicja. – Kochanie, nie wstydź się. Znamy się od dawna i oboje jesteśmy dorośli.

– Dobra – odpowiedział.

– Możesz chodzić w bieliźnie, nie musisz zakładać szlafroka. Dla mnie to normalne. Nie przejmuj się.

– A Ty będziesz siedział w swojej sukni i makijażu?

Alicja poszła do swojego pokoju. Nocowali osobno. Po tygodniu kobieta wróciła do męża. Ten nawet się nie zdziwił, tylko rozkazał: „marsz do kuchni, obiad gotować.”

Związek z Robertem się zakończył.

Oceń artykuł

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

Skończmy z tą nieśmiałością – w końcu jesteśmy dorosłymi ludźmi!