Słowa: „Bóg dał dziecko, to da na dziecko” jednak się sprawdzają

 

Dzieciństwo spędziłam w domu dziecka – moi rodzice zginęli w wypadku kiedy byłam jeszcze bardzo mała i nie było innych krewnych, którzy mogliby się mną zająć. Po opuszczeniu sierocińca natychmiast poszłam do pracy i niestety nie miałam pieniędzy na naukę. Jestem kobietą pracującą – nigdy nie bałam się żadnej pracy. Później poznałam Wojtka w którym się zakochałam i z którym zaczęłam wspólne życie. W ogóle się nie kłóciliśmy, ciągle się tylko wspieraliśmy i pomagaliśmy sobie nawzajem. 

Mimo tego Wojtek nie prosił mnie o rękę, co trochę mi przeszkadzało, bo naprawdę chciałam założyć już rodzinę, której sama nigdy nie miałam. Cztery lata później zorientowałam się, że jestem w ciąży. Kiedy mój chłopak się o tym dowiedział, to natychmiast zapadł się pod ziemię. Zostawił po sobie tylko notatkę w której informował mnie, że teraz nie potrzebuje dzieci i że jego bliscy mogą przekazać mi pieniądze, abym pozbyła się dziecka.

Faktycznie wysłali mi pieniądze ale ja wiedziałam, że nie zabiję mojego dziecka. Miałam świadomość, że będzie mi samej trudno, ale zamierzałam ciężko pracować i postarać się, aby mojemu dziecku niczego nie zabrakło. 

Sąsiadka Barbara pewnego razu zobaczyła mnie z brzuchem i zaczęła mi wypominać:

– Mówiłam Ci, żeby żyć z facetem dopiero po ślubie, a teraz co?! Gdzie teraz pójdziesz i co zrobisz?! Skończysz jako samotna matka.

Te słowa były dla mnie bardzo bolesne. Potem było bardzo ciężko – w ciąży pracowałam znacznie więcej niż wcześniej. Dobrze chociaż, że szef zrozumiał moją sytuację i podniósł moje wynagrodzenie. Nie sądziłam, że z czasem zaczną mi pomagać zupełnie obcy ludzie.

Pewnego dnia siedziałam w mieszkaniu i nagle rozbrzmiał dzwonek do drzwi. Kiedy otworzyłam, u progu stały kobiety z paczkami – okazało się, że Barbara poprosiła wszystkich o pomoc, aby wsparły mnie – przyszłą matkę, w jakikolwiek sposób się da. Mamusie przyniosły mi mnóstwo ubrań, zabawek, wiele pięknych rzeczy po swoich dzieciach. Później zaczęłam otrzymywać także pieniądze od dobrego człowieka, jakim był mężczyzna od czasu do czasu robiący porządki na naszym osiedlu, który postanowił mnie wspomóc finansowo.

Nigdy bym nie pomyślała, że kiedy tak bardzo będę potrzebować pomocy, to pomogą mi zupełnie obcy ludzie. Dzięki Bogu nawet właściciel mieszkania zaczął pobierać ode mnie mniej pieniędzy za wynajem. W ten sposób, z pomocą wielu ludzi mogłam w godnych warunkach urodzić dziecko, a następnie rozpocząć jego wychowywanie wśród miłych i uczynnych ludzi. Zresztą mój Damianek jest ulubieńcem wszystkich mieszkańców naszego bloku! 

Po latach Wojtek chciał zobaczyć syna. Nie zdołał ułożyć sobie swojego życia osobistego. Potem nawet jego rodzince zaczęli pytać o wnuka ale ja nie wiem, czy pozwalać im się widywać z synem.

Oceń artykuł

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

Słowa: „Bóg dał dziecko, to da na dziecko” jednak się sprawdzają