Szczęśliwy bilet

Na dworcu było jak zwykle straszne zamieszanie – ktoś gdzieś jedzie, a ktoś inny skądś przyjeżdża. Wokół był hałas i tłum ludzi. Weronika od rodziców wracała z torbą pełną świeżych warzyw i owoców. Oni mają swój ogródek, więc takie jedzenie znacznie jest lepsze.

Weronika natychmiast zauważyła młodego chłopaka przy wejściu na dworzec kolejowy, który stał z wyciągniętą ręką i prosił o pieniądze. Wyglądał okropnie – był cały brudny, może też i pijany. „Ci żebracy już nie znają żadnych granic” – pomyślała sobie dziewczyna.

Kiedy przyjechał pociąg dziewczyna ściągnęła swoją torbę z półki i wyszła na peron. Kiedy przechodziła obok tego chłopaka dała mu kilka jabłek ze słowami „masz, pewnie jesteś głodny”. Mężczyzna podziękował dziewczynie i spojrzał w podłogę.

– Coś się stało?!

– Tak, nie mam pieniędzy, by wrócić do domu.

– Ach tak, czyli chodzi o pieniądze. Zatem jesteś kolejnym, który nie chce pracować i woli prosić o pieniądze? Wszystko jasne – Weronika zdenerwowała się i skierowała się do wyjścia. Widziała jednak jego smutne oczy i piękną twarz, dlatego postanowiła wrócić i mu pomóc.

– Jak się nazywasz  – zapytała dziewczyna wpatrując się w oczy faceta.

– Nikodem, a Ty?!

– A ja mam na imię Weronika. Cóż, Nikodemie, postanowiłam Ci jednak wierzyć. Powiedz, gdzie chcesz jechać, to kupię Ci bilet i wsadzę Cię do pociągu. Mam nadzieję, że mnie nie okłamujesz.

Chłopak powiedział dziewczynie, dokąd chce jechać, a Weronika kupiła mu bilet oraz kilka produktów spożywczych na drogę. Nikodem powiedział, że zwróci jej te pieniądze, tylko musi wiedzieć, gdzie mieszka. Dziewczyna nie zgodziła się ujawnić takich informacji nieznajomemu.

Od tego czasu minęło prawie 15 lat. Weronika założyła już swoją rodzinę, miała męża Bartłomieja. Układało im się dobrze, ale potem Bartłomiej postanowił od niej odejść. Para miała wspólne mieszkanie na kredyt, ale małżonek powiedział, że nie będzie ubiegał się o część i że zostawia wszystko Weronice. Kobieta wtedy jeszcze nie wiedziała, że mąż od dawna nie spłacał już rat za mieszkanie. 

Nie miała pieniędzy aby zapłacić zaległe raty, ale mieszkania też nie chciała stracić. Nikt nie chciał jej także pomóc, dlatego zdesperowana kobieta poszła do banku prosić o znalezienie jakiegoś rozwiązania.

Do banku Weronika poszła cała w nerwach. Kiedy weszła do budynku, zobaczyła w nim Nikodema – mężczyzna był dyrektorem banku. 

– Co za spotkanie. Nikodem, to Ty?!

– Tak, i również bardzo dobrze Cię pamiętam, Weroniko. Powiedz mi, z jaką sprawą do mnie przychodzisz – uśmiechnął się mężczyzna, a Weronika opowiedziała mu swoją historię.

– Cóż, nie mogę odmówić Ci pomocy. Nie martw się, nikt Ci nie zabierze mieszkania. Odroczymy spłatę kredytu i zmniejszymy odsetki. Wciąż pamiętam, jak bardzo mi wtedy pomogłaś.  Może pójdziemy razem na kawę? Chciałbym się dowiedzieć, jak ułożyło Ci się życie.

– Dobrze, ja również chciałabym Cię lepiej poznać.

Oceń artykuł

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

Szczęśliwy bilet