– Tak nie da się żyć! No nie można tak! – Karolinka wbiegła do pokoju matki

– Tak nie da się żyć! No nie można tak! – Karolinka wbiegła do pokoju matki

– Dlaczego tak uważasz? Kto Ci coś takiego powiedział?

– Pani Wanda, nasza szkolna psycholog.  

– To ciekawe. Opowiedz mi o tym coś więcej.

– Lepiej będzie, jak Ci pokażę. Położę się teraz spać, a Ty zacznij udawać, że mnie budzisz.

– Ale po co? To bez sensu.

– Zaraz zrozumiesz!

– No dobrze, zróbmy tak… Karolcia, córeczko, budź się! Musisz iść do szkoły. 

– Ha, widzisz! Każdego dnia słyszę to od Ciebie, mojej rodzonej mamy, a przecież rodzic powinien być czuły dla swojego dziecka, a nie taki oschły. Powinnaś to mówić z energią i uśmiechem na ustach!  

– Rano nie ma czasu na czułości.

– Czyli co, nie kochasz mnie?

– No ale co Ty za głupoty wygadujesz? – mama zaczęła się denerwować. 

– To nie są bzdury. Jeśli chcesz, żebym na stare lata traktowała Cię z czułością i o Ciebie dbała, to powinnaś okazywać mi więcej miłości. No dawaj, spróbujmy jeszcze raz. 

– Dobrze, spróbujmy. Hej, kochana psotniczko, wstawaj, bo inaczej spóźnisz się do szkoły.

– Ale ja chcę spać!

– Złotko moje, no obudź się – mama pogłaskała córkę po głowie i pocałowała ją w czoło.

– No widzisz, brawo! Jak chcesz, to potrafisz, a ja poczułam, że naprawdę mnie kochasz! 

– Dobrze już, wystarczy. Pobawiliśmy się i wystarczy tego na dziś, a teraz pokaż dzienniczek z ocenami. 

– Nie no, mamo, nie teraz, trzeba obiad zjeść.  

– Już ja Cię znam, pokazuj. Noo, same dwóje, z matematyki, z polskiego, z angielskiego… Córeczko, planujesz zostać psychologiem jak Pani Wanda? Jeśli tak, to niestety, ale musisz poprawić te oceny, a dopóki tego nie zrobisz, masz szlaban na telefon i komputer. 

Karolinka rozpłakała się, a mama ją pocieszyła:

– Mówiłaś przecież, że należy się uśmiechać, więc gdzie Twój uśmiech? 

Oceń artykuł

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

– Tak nie da się żyć! No nie można tak! – Karolinka wbiegła do pokoju matki