Teść nie potrafił zaakceptować mojego syna

Jestem Lidia i mam 35 lat. Sześć lat temu ponownie wyszłam za mąż. Wcześniej byłam w związku z mężczyzną, z którym decyzję o ślubie podjęliśmy jeszcze na studiach i nie uważam tego za przemyślaną decyzję. Z biegiem czasu kłóciliśmy się coraz więcej i mimo tego, że kiedyś łączyło nas piękne uczucie, to ono minęło i wszystko skończyło się rozwodem. 

Nie żałuję tego jednak, ponieważ dzięki temu mam mojego synka Frania, którego niesamowicie kocham. 

Od początku dla Macieja to, że mam już dziecko, nie stanowiło żadnego problemu, nawet cieszył się z tego, ponieważ lubi dzieci, a sam jeszcze nie miał swojego. Był niezwykle dobry dla mojego Frania i traktował go jak własnego syna. Wtedy zrozumiałam, że to idealny facet dla mnie i postanowiłam, że postaram się o to, aby został przy mnie. Dwa lata później wzięliśmy ślub.

Oboje mieliśmy jakieś oszczędności, dzięki czemu mieliśmy odpowiednią sumę na wkład własny, aby zaciągnąć kredyt hipoteczny na zakup własnego mieszkania. Oboje nie chcieliśmy mieszkać u rodziców, bowiem chcieliśmy podejmować własne decyzje, bez strachu, że ktoś będzie się wtrącał. 

Półtorej roku po naszym ślubie urodziłam naszego syna, Czarusia. Niestety, mimo tego, że już trochę byłam w tej rodzinie, nie mogłam zupełnie dogadać się z teściem, który nie potrafił lub nie chciał mnie zaakceptować. Uznałam jednak, że może potrzebuje jeszcze trochę czasu, więc nie ma się co przejmować. 

Z Maćkiem planowaliśmy zrobić remont w naszym mieszkaniu i kiedy tylko mieliśmy wolną chwilę, robiliśmy zakupy w marketach budowlanych, aby zgromadzić cały niezbędny do tego przedsięwzięcia materiał. Niestety, ja nie miałam już żadnej bliskiej rodziny i tak naprawdę tylko teściowie mogli nam pomóc. Nieporozumienia między mną a teściem zaczęły narastać dopiero z czasem. 

Początkowo wydawało mi się, że teść traktuje mojego Frania normalnie i nie ma nic przeciwko niemu. Później jednak zauważyłam, że coraz bardziej mu przeszkadza i go irytuje, coraz rzadziej się z nim kontaktuje. Zupełnie tak, jakby mu nie zależało na zbudowaniu dobrych relacji z wnukiem. Po narodzinach Czarusia się to nasiliło więc zrozumiałam, że chodziło po prostu o to, że Franek nie był jego prawdziwym wnukiem, a przyszywanym. 

Wiedziałam, że nic na to nie poradzę i że nie zmienię przeszłości. Nie mogłam zmienić przeszłości, zresztą nie chciałam, bo dzięki moim przeszłym decyzjom miałam synka, którego bardzo kochałam. Od początku zresztą ani przed Maćkiem, ani przed jego rodzicami nie ukrywałam i wszyscy wiedzieli, jak wygląda sytuacja.  

Początkowo nie chciałam w ogóle na to jakkolwiek reagować, jednak potem syn przyszedł do mnie ze skargą. 

– Mamo, bo dziadek nie chciał mi dać nawet ciastka i zabronił ruszania zabawek!

Próbowałam rozmawiać z teściem i poprosić go, żeby chociaż próbował być miły dla Frania, jednak to nic nie dało. Zdenerwował się tylko i powiedział: 

– Nie zamierzam niczego udawać! I tak Wam idziemy na rękę, opiekując się dziećmi, przecież jeden z wnuków nie jest moim wnukiem, a mimo to pilnuje go! Przecież rodzice tego Twojego byłego męża żyją i mogliby się nimi zaopiekować!

Tego dnia zabrałam dzieci szybciej do domu. Postanowiłam, że wolę od teraz poprosić koleżanki o pomoc, niż teściów. Na szczęście mąż stanął po mojej stronie i także nie kontaktował się ze swoimi rodzicami. W końcu teść zrozumiał, że jeżeli nie zaakceptuje naszego syna, to nie będziemy się z nimi kontaktować. Mój synek uwielbia zarówno ojca męża, jak i matkę..

Jak widać, czasami bardzo konsekwentne działanie jest w stanie naprawić ciężką sytuację. 

A Wy jaką decyzję podjęlibyście na jej miejscu?

Oceń artykuł

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

Teść nie potrafił zaakceptować mojego syna