Jeden z moich znajomych pojechał do innego miasta, aby załatwić jakieś interesy. Było lato i droga nie była specjalnie zakorkowana. Droga nie była bliska i Robertowi zachciało się iść w potrzebie, więc się zatrzymał. Poszedł pod najbliższy lasek, pochyliła się przy sośnie i… zamarł! Z ziemi tuż pod sosną dobiegał prawdziwy płacz, jakby dziecka! Robert pobiegł do samochodu, wyjął z bagażnika łopatę i zaczął kopać. Wykopał sobie… szczeniaka! Jednego z sześciu, pozostałe już niestety nie żyły…
„O Boże!”- wzdychał ciężko wierzący w Boga Robert.
Dał szczeniakowi jeść, nakarmił go, położył więcej szmat w samochodzie, aby maluchowi było wygodniej i postanowił zatrzymać się w towarzystwie nowego przyjaciela w swoim rodzinnym domu na wsi, gdzie mieszkał wciąż na podwórku stary pies Burek. W samochodzie, miał miejsce “chrzest” miesięcznego szczeniaka. “Będziesz miał na imię “Przypadek!” – postanowił Robert”. “Teraz już wiem, czemu miałem takie dziwne i niepokojące sny tej nocy” – przypomniał sobie…
Pół godziny później miał straszny wypadek…Na pas, po którym jechał Robert, z przeciwnego nagle wjechała zjechała ciężarówka ze śpiącym kierowcą i w kabinie…
Robert przeżył tak samo jak ten jedyny z sześciu. Pozostali uczestnicy wypadku zginęli na miejscu.
„Cóż, masz ogromne szczęście!”- usłyszał Robert, gdy odzyskał przytomność – „gdybyś nie opróżnił pęcherza po drodze, rozerwałoby Cię na małe kawałki… Uratowało Cię to, że zatrzymałeś się w potrzebie!”- powiedział stanowczo lekarz po wysłuchaniu relacji mężczyzny.
Robert jednak wiedział na pewno, że pęcherz nie ma z tym nic wspólnego…
„Jeden z sześciu…” – myślał zasypiając. „Gdybym go stamtąd nie wyciągnął, to Bóg także by mi nie pomógł…”.
Przeżyli oboje. Mały szczeniak po utracie kilku zębów mlecznych w wypadku, przeżył go bez uszczerku i żył przez następne 17 lat, stając się ogromnym i oddanym psem.
Może ktoś zakopał je tam celowo, a może uznano, że szczenięta nie żyją i je tam od razu zakopał… Niestety, jeśli chodzi o wypadek, to zarówno lekarz, jak i gazety milczały na temat tej małej, puszystej istotki, która widziała 10 zgonów w krótkim okresie swojego życia… I był w stanie przeszkodzić jednemu, który przyszedł po jego wybawiciela…