Wiele osób może już wiedzieć, czym jest couchsurfing. Jest to rodzaj turystyki, w której podróżni mogą zatrzymać się u Ciebie za darmo, a Ty w zamian poznajesz nowych ludzi, spędzasz miło czas i możesz oczekiwać tego samego od nich, kiedy przyjedziesz do ich kraju.
Dość często couchsurfing staje się fajnym i niezapomnianym przeżyciem z mnóstwem nowych doświadczeń, ale czasami nie wychodzi tak dobrze, jak się spodziewałeś. Właśnie o takim przypadku chcę Ci opowiedzieć.
Mieszkam w Warszawie, niedaleko centrum, w dość dużym dwupiętrowym apartamencie. Ponieważ moje mieszkanie wygląda dość reprezentacyjnie, jest bardzo popularne wśród couchsurferów (jestem zarejestrowana w tej aplikacji od dawna i często zatrzymują się u mnie turyści i w większości przypadków jest naprawdę fajnie). Pewnego razu trafiłam na pozornie przyzwoite małżeństwo z Pizy. Umówiliśmy się na trzy noclegi, jednak nie udało się nam wytrzymać ze sobą aż tak długo.
Na początku wszystko było w porządku: rozmawialiśmy, żartowaliśmy i tak dalej. Wieczorem para poprosiła o pozwolenie na wypicie czegoś mocniejszego i zaproponowali czy się do nich nie przyłączę. Mimo że nie piję, czasem mam ochotę się zrelaksować, zwłaszcza w tak „dobrym” towarzystwie. Ponadto Włosi zaproponowali, że ugotują na kolację swoją specjalność. Oczywiście zgodziłam się, ale szybko tego pożałowałam.
Ta para tak szybko się upiła, że byłam w szoku! Oczywiście specjalna kolacja została odwołana, a w moim domu panował chaos. Włosi włączyli muzykę i zrobili dużo hałasu. Ale ja nie byłam w nastroju do zabawy.
Na początku nie czułam się komfortowo, robiąc im uwagi, w końcu byli gośćmi. Kiedy jednak sąsiedzi przyszli do mnie ze skargą na hałas, co zdarzyło się po raz pierwszy, moja cierpliwość się skończyła. Zaczęłam im mówić, że czas skończyć z zabawą, ale oni nie rozumieli. Powiedziałam im więc niegrzecznie, że będą musieli wynieść się z mojego domu rano. Po tych słowach para się uspokoiła, ale najlepsze nastąpiło później.
Kiedy się obudziłam, ich już nie było, a w mieszkaniu panował straszny bałagan, na dodatek jedno z nich zostawiło na moim dywanie ekskrementy! Nie potrafię opisać słowami wszystkich emocji, jakie wtedy odczuwałam. Byłam strasznie zła. Po tym wydarzeniu nie goszczę już turystów.