Spieszyłam się do domu po ciężkim dniu pracy, ale mimo to postanowiłam odwiedzić na chwilę moją przyjaciółkę Ewelinę.
Z Eweliną przyjaźniłyśmy się nieprzerwanie już od czasów szkolnych. Jeszcze rok temu moja przyjaciółka była mężatką, ale od jakiegoś czasu jest już rozwiedziona. Niestety bardzo ciężko przechodziła rozwód i wszystko to, co było z nim związane, dlatego przez cały ten czas starałam się jej dać ogromne wsparcie. Częściowo dzięki mnie udało jej się poradzić sobie z depresją. Ewelinie udało się przeżyć te ciężkie chwile i niedawno stała się znowu taka, jak zawsze, czyli miła i radosna.
Jednak w ciągu ostatnich kilku miesięcy znów zaczęłam zauważać w niej zmiany. Przyjaciółka często zamyślała się, nie chciała poruszać niektórych tematów i ostatnio zaczęła mnie nawet unikać.
– Wejdź – powiedziała Ewelina z uśmiechem, gdy zobaczyła mnie w swoich drzwi.
Znam ją od dawna i widziałam, że mimo uśmiechu nie była zbyt zadowolona z mojej wizyty.
Usiadłam na kanapie i zapytałam:
– Co tak apetycznie pachnie?
-Właśnie gotowałam obiad – powiedziała Ewelina, a jej głos wskazywał na to, że czuje się z jakiegoś powodu winna.
– Spodziewasz się kogoś?
– Och, chyba coś się przypala! – powiedziała wymijająco i pobiegła do kuchni.
Nagle zadzwonił mój telefon. Dzwonił mąż, aby powiedzieć, że dzisiaj będzie musiał trochę dłużej zostać w pracy, więc mam się go prędko nie spodziewać. Kiedy po skończonej rozmowie włożyłam telefon do torby, nagle rozbrzmiał dzwonek telefonu mojej przyjaciółki, a na ekranie pojawiło się imię i zdjęcie mojego męża. Byłam tym tak zaskoczona, że automatycznie nacisnąłam klawisz „odbierz”.
– Ewelina, kochanie, zaraz będę – usłyszałam głos własnego małżonka.
Kilka sekund później do pokoju weszła przyjaciółka. Kiedy na mnie spojrzała od razu się zorientowała, że wiem o wszystkim. Być może dla niektórych będzie to zaskakujące, ale nie robiłam scen, nie rzuciłam się na nią i nie krzyczałam, a spokojnie powiedziałam:
– Mój małżonek nie jest idealny. Nie sądzę, żebyś była z nim szczęśliwa. Tylko nie myśl, że chcę go na siłę zatrzymać przy sobie, oj nie. Jeśli chce być z Tobą, to nie mam nic przeciwko, niech się pakuje i do Ciebie przeprowadza.
Po moim krótkim oświadczeniu Ewelina nie powiedziała ani słowa – stała jak wryta zszokowana tym, co właśnie się stało.
Kiedy wyszłam z domu Eweliny, poczułam ogromną urazę, nie tylko do niej, a także do męża. Zdradziły mnie w końcu dwie najbliższe mi osoby! Jechałam do domu ponad godzinę, ale gdy byłam już praktycznie na miejscu nagle uświadomiłam sobie, że nie mam po co się spieszyć – córka była pod opieką u moich rodziców, a obiad dla męża zrobiła już inna.
Mój mąż nie jest ideałem, więc naprawdę nie okłamałam przyjaciółki. Od dłuższego już czasu byłam rozczarowana życiem z tym człowiekiem. Okazał się być leniwy, nie chciał mi w niczym pomagać, a po pracy interesował się tylko tym, aby móc usadowić się z piwem przed telewizorem. Poza tym zarabiał grosze, więc nie był w stanie nawet sam utrzymać rodziny. Najpierw starałam się walczyć z jego zachowaniami, ale potem zdałam sobie sprawę, że jego nie da się zmienić.
Następnego dnia mąż spakował się i pojechał do Eweliny. Teraz byłam ciekawa, jak długo wytrzyma z tym leniem. Ewelinie starczyło cierpliwości tylko na pół roku.
Po tym jak go wyrzuciła, małżonek pojawił się u mnie ponownie mając nadzieję, że przyjmę go z otwartymi ramionami. Od razu jednak powiedziałam mu, że już go nie potrzebuję.
Po odejściu męża znowu poczułam, co to znaczy wolność i zdałam sobie sprawę z tego, że ma ona wiele zalet.
Jeśli chodzi o Ewelinę, to nie utrzymuję z nią kontaktu. Kiedyś tylko przypadkiem ją spotkałam na mieście i wtedy powiedziała mi, że bardzo żałuje, że nie jesteśmy już przyjaciółkami.
Moi drodzy, a co Wy możesz powiedzieć o tej sytuacji? Wyraźcie swoją opinię w komentarzach!