Małe dziecko jest dość zabawne, dlatego wiele matek prowadzi pamiętnik noworodka i naprawdę z przyjemnością się to czyta, zwłaszcza po kilku latach, kiedy dziecko już dorasta i staje się naprawdę bardzo interesujące. Dorośli nie rozumieją języka dzieci i dlatego trudno im zrozumieć, czego dokładnie chce dziecko, czyli noworodek, który dopiero co pojawił się na tym świecie i wszystko dookoła jest dla niego obce.
Dlatego też piszą swoje śmieszne komentarze na forach i wszędzie tam, gdzie chcą dyskutować o sprawach dzieci. Najciekawsze historie, mamy piszą z nutką humoru, to też zdarza się dość często. Ale są przypadki, jak ten, który jak dla mnie nie należy do najśmieszniejszych.
Oto pewna mama, pisze na swoim blogu, że wczoraj jej młody tak się posikał, że był cały mokry, nawet plecy miał mokre.
Byłam w sytuacji, kiedy spędzałam czas u koleżanki w gościach i dziecko nasikało na kanapę. Były tam podobnie kochane mamusie, ja też siedziałam na tej kanapie i w konsekwencji byłam kompletnie mokra. Zaczęłam mówić, że dziecko się posikało i czas coś z tym zrobić. Na co one wesoło ćwierkały i ledwo słyszały, co do nich mówiłam.
Podeszłam bliżej i zaczęłam krzyczeć, że chłopczyk właśnie obsikał całą kanapę, łącznie ze mną, ale to na nic, matki były tak pochłonięte swoimi dyskusjami…
Musiałam podejść bliżej, bo takiego obrotu sprawy nie sposób było przegapić. Te rozmowy były nieustanne, a dziecko ciągle krzyczało, nawet dziwnie było na nie patrzeć, próbowałam znaleźć smoczek i wtedy zdałam sobie sprawę, że ono po prostu chce jeść. A on miał trzy lata i w swoim własnym języku udowadniał mi, że chce jest głodny. Dźwięki były dziwne, wszyscy wokół ćwierkali i okazuje się, że tylko mnie uderzyło to, że cała kanapa była totalnie brudna, a dziecko domagało się smoczka, chodziło i krzyczało po domu. To bardzo dziwne, bo wiele osób nie rozumie, do czego może dojść, kiedy dziecko zachowuje się tak, a matka nie zwraca na nie uwagi.