Żaden z Ciebie mąż, skoro nie macie dzieci!

– Tato, z Karolem wprowadzimy się do Ciebie, bo u nas w mieszkaniu jest remont i ciężko żyć w takich warunkach. Ty sam tutaj mieszkasz, pokój stoi po mnie pusty, więc chyba to nie problem? A my nie będziemy siedzieć w tych zakurzonych pokojach – powiedziała Justyna.

Ten pomysł nie bardzo przypadł do gustu ojcu Justyny oraz jej mężowi. Ojciec oczywiście bardzo kochał swoją córeczkę, ale nie znosił swojego zięcia Karola.

– Muszę pracować, a tutaj nie ma warunków – burknął Karol.

Jej mąż pracował z domu, więc potrzebował spokoju i bezwzględnej ciszy. Justyny nie było w domu aż do wieczora, gdyż pracowała w restauracji. Karol był przyzwyczajony do przebywania samemu w domu, gdzie nikt mu nie przeszkadzał, dlatego przebywanie z teściem pod jednym dachem całymi dniami na pewno jawiło mu się jako wyzwanie. 

Karol spojrzał na grubego, łysiejącego Krzysztofa i nie wiedział, co miałby powiedzieć. Nie chciał znosić obecności teścia, ale najwyraźniej nie miał innego wyjścia. Usiedli więc wszyscy przy stole i zaczęli jeść.

– Karol często robi nam taką dobrą sałatkę. Będziesz musiał zrobić, żeby tata spróbował – powiedziała Justyna.

– Justynko, przestań, ja już wiem co to za sałatka, sama zielenina. Ja zrobiłem lepszą, proszę, chociaż się nią najesz. 

Nagle Justyna zrobiła się wręcz zielona. Ma alergię na pomidory, a w sałatce niestety, jak się okazało, były drobno pokrojone pomidorki. Jak teść mógł zapomnieć o jego alergii? Wzięła od razu tabletki i powoli wracała do normy. 

– Panie Krzysztofie, pańska córka ma alergię na pomidory. Jak mógł Pan o tym zapomnieć?!  – powiedziała Karol.

– Oj nie przesadzaj, jeden pomidor jej nie zabije – sprzeciwił się mężczyzna.

– Może nie zabije ale będzie się źle czuła.

– Karol, uspokój się już. Ona nie ma żadnej alergii, chyba lepiej wiem, bo jestem jej ojcem.

– No a ja jestem jej mężem i dbam o nią.

– Mężem! Przeżyjecie ze sobą dłużej niż 5 lat w małżeństwie i będziecie mieć dzieci, to wtedy możesz się tak górnolotnie nazywać, póki co nie masz do tego prawa. 

Krzysztof odszedł od stołu i poszedł do drugiego pokoju. Teść zawsze używał argumentów, które były dla zięcia najbardziej bolesne. Karol był bowiem bezpłodny. Justyna poszła pocieszyć męża. 

– Justysiu przepraszam, ale nie dam rady mieszkać pod jednym dachem z Twoim ojcem. Może wrócę do pracy w biurze albo pojadę do rodziców na czas remontu. 

– Pozwól mi z nim porozmawiać, on na pewno się uspokoi.

– Nie, rozmawialiśmy już o tym setki razem. To się nie uda. 

Zdecydowali, że na czas remontu wynajmą małe mieszkanie, tym samym unikając awantur. Krzysztof oczywiście był oburzony, ale nie miał wyboru i musiał się z tym pogodzić. Karol za to bardzo się cieszył z tego, że ma taką cudowną i wyrozumiałą żonę.

Oceń artykuł

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

Żaden z Ciebie mąż, skoro nie macie dzieci!