Mieszkałam z moim pierwszym mężem przez 20 lat. Nigdy nie mieliśmy dzieci, po prostu nam nie wyszło, ale też się specjalnie nie staraliśmy. Byłam zbyt zajęta swoją karierą, żeby myśleć o posiadaniu dzieci.
I wtedy, w wieku 43 lat, mój mąż i ja postanowiliśmy się rozstać. Uczucia zniknęły, nie mieliśmy nawet wspólnych zainteresowań. Pomimo tego, że strasznie się do niego przyzwyczaiłam i nie bardzo chciałam rozwodu, zgodziłam się na niego. Po co być z kimś, kto nie chce być z Tobą?
Przez rok męczyłam się, płacząc, że jestem teraz sama. Wtedy poznałam Szymona, był w tym samym wieku co ja, bez dzieci, rozwiedziony. Wydawał mi się pokrewną duszą, wierzyłam, że będę z nim szczęśliwa.
Mieszkaliśmy razem przez rok, wszystko dobrze nam się układało. Pewnego dnia, dowiedziałam się, że spodziewamy się dziecka. Myślałam, że mój ukochany będzie się cieszył, ale jak tylko się dowiedział, rzucił mnie i ponownie zostałam sama.
Co mam teraz zrobić? W wieku 45 lat samotna i w ciąży. Może nie powinnam była mieć dziecka? Czy ktoś mnie jeszcze zechce pokochać?