Przeprowadziłam się do dużego miasta i robiłam rozeznanie w placówkach edukacyjnych dla dzieci. Rozmawiałam z dyrektorką najlepszego liceum, w którym, jak mi powiedziano, chciałyby się uczyć wszystkie rozsądne dzieci z miasta i okolic. Kobieta zrobiła na mnie ogólnie dobre wrażenie, ale jeden szczegół mi nie pasował. Jest bardzo wysoka, ma zielone oczy i doskonałą figurę, ale włosy farbuje na blond, co nie wygląda przy jej cerze zbyt naturalnie. Dobrze nam się rozmawiało, była dość prywatna atmosfera, więc pozwoliłam sobie na zgrabny żart na temat włosów. Zupełnie nie spodziewałam się takiej odpowiedzi.
Kilka lat wcześniej dziewczyna w wieku 14 lat postanowiła skoczyć z balkonu na dwunastym piętrze, usiadła na barierce, blokując nogi między prętami i zawisła nad ziemią. Nie pozwala nikomu wejść na balkon, krzycząc, że zaraz skoczy. Wszyscy byli w panice, na dole czekali strażacy, ratownicy i karetka. Ktoś przypomniał sobie, że w tej samej klatce mieszka nauczycielka, pobiegli po nią, wyjaśnili sytuację i nie słuchając jej odpowiedzi, praktycznie wepchnęli ją do mieszkania i czekali. Przez drzwi słychać było, że nauczycielka coś mówi, dziewczyna najpierw krzyczała, potem milczała i w końcu powiedziała coś cicho do nauczycielki. Po kilku godzinach stojący na ziemi zobaczyli, że nauczycielka wyszła na balkon, włożyła ręce pod pachy dziewczyny, zacisnęła je na jej piersiach i tak stały. Jeden z ratowników wbiegł do mieszkania, wkroczył na balkon, chwycił obie kobiety i wniósł do środka. Kiedy zapalił światło zauważył, że nauczycielka płacze. Ratownik również rozpłakał się, gdy zobaczył, że głowa młodej nauczycielki, która naturalnie była brunetką, zrobiła się na wpół siwa… A na jej siwe włosy nie dało się nałożyć żadnej ciemnej farby, więc była zmuszona przefarbować włosy na blond.
Teraz ta nauczycielka była dyrektorką liceum, piękną kobietą w wieku około 35-37 lat, mającą na koncie dziesiątki uratowanych żyć nastolatków. Niektórych ściągała z dachów i balkonów innych ratowała po próbach samobójczych, podcinających żyły czy łykających tabletki. Za pierwszym razem była świeżo po studiach.