-Zgadza się, to pani wnuczka.

Życie Gosi nie było, jak z bajki. I mimo udanego początku, kiedy wszystko zapowiadało się dobrze, los postawił przed nią wiele przeszkód. Bardzo starała się wszystko poukładać, jednak na próżno. Teraz dochodzi do wniosku, że mogła posłuchać rodziców. Może wtedy nie zostałaby sama, z nowonarodzonym synkiem. Z nim również nie miała dobrych relacji, mimo dorosłego wieku miał do niej żal. Podczas każdej sprzeczki z nim przypominała sobie przeszłość.

Gosia miała szczęśliwe dzieciństwo, dobrych i kochających rodziców. Dobrze ją wychowali, wyrosła na mądrą dziewczynę o wielu pasjach i zainteresowaniach. Wierzyła w to, że kiedyś uda się jej spotkać kogoś, z kim stworzy szczęśliwe małżeństwo, jak jej rodzice. Później pojawił się Adam, i wszystko się zmieniło.

Szybko zamieszkali razem i byli szczęśliwi, postanowili wziąć ślub. Rodzice Gosi przestrzegali dziewczynę, uważali wybranka córki za pomyłkę i nie ufali mu. Gdy dowiedzieli się o zaręczynach, odradzali jej małżeństwo z mężczyzną. Ale ona była w nim bezgranicznie zakochana i kierowała się emocjami, nie chciała ich słuchać.

Kilka miesięcy po ślubie zaszła w ciąże, a na jaw wyszły nałogi i problemy jej męża. Adam coraz częściej bywał agresywny, kilka razy chciał ją nawet uderzyć. Okazało się, że ciąża nie należy do łatwych, mimo to partner nie wspierał ani nie pomagał jej w tym stresującym czasie. Kobieta miała nadzieję, że po urodzeniu się dziecka znów będzie jak wcześniej. Niestety.

Na świat przyszedł Filip, a rodzice Gosi nie mogli się nacieszyć wnukiem. Ona również oddała się macierzyństwu i cieszyła się każdą chwilą ze swoim maleństwem. Adam postanowił wyjechać do pracy, przez jakiś okres wysyłał pieniądze a później słuch o nim zaginął. Kontakt się urwał, Gosia postanowiła wychować syna sama i nie szukać męża. Ten wrócił nagle w dzień 8 urodzin syna, matka jednak nie pozwoliła mu z nim porozmawiać i nie wpuściła go do mieszkania.

Starała się wychować swoje dziecko tak, jak potrafiła najlepiej. Kiedy pytał o ojca, nie okłamywała go. Starała mu się wytłumaczyć, dlaczego postanowiła nie zgodzić się na ich spotkanie, on jednak nie potrafił tego zrozumieć. Po czasie zmężniał, wyjechał na studia i został w stolicy by rozwijać się zawodowo.

Przypadek chciał, że któregoś dnia do restauracji, w której pracował zjawił się Adam. Opowiedział, że to matka zabroniła mu kontaktu z synem. Filip nie opowiedział jej o tym, choć pragnął to z nią wyjaśnić.

Po spotkaniu z ojcem chłopak był zły na matkę, nie pojmował czemu się tak zachowała. Popadł w depresję, znalazł sobie dziewczynę, z którą imprezował. Gosia dowiedziała się o tym od jego znajomych.

– Synu, co się z Tobą dzieję? Martwię się. – Filip odebrał telefon od matki.

Teraz? Mogłaś martwić się wcześniej, kiedy odebrałaś mi ojca! Wszystko wiem.

To nie tak, to on nas zostawił i nie był dobrym ojcem, ani mężem!

Po tej kłótni nie rozmawiali przez tydzień, w końcu Filip postanowił przeprosić matkę, było mu wstyd za tą awanturę. Jednak nadal czuł żal do niej o tamten dzień urodzin, nie umiał się z tym pogodzić. Uciekał od tych myśli w alkohol. Jak kiedyś Adam, tak teraz on znikał na całe noce. Byli podobni.

Gosia nie rozumiała, dlaczego syn nie chciał z nią rozmawiać. Czy naprawdę aż tak został przez nią skrzywdzony?

Rok później Filip miał wypadek samochodowy. Niestety nie przeżył. Gosia załamała się, obwiniała się za wszystko. Myślała tylko o tym, że to przez nią jej syn żył nieszczęśliwy, że mogła wtedy wpuścić Adama do mieszkania.

Po kilku latach niespodziewanie w jej drzwi ktoś zapukał. Gdy otworzyła drzwi, zobaczyła młodą kobietę i małą dziewczynkę.

– Dzień dobry, czy dobrze trafiłam? Pani jest może mamą Adasia?

– Dzień dobry, tak. ale o co chodzi?

– Musiałam przyjechać, musi Pani o czymś wiedzieć. Gdy dowiedziałam się o wypadku, nie mogłam czekać. To Julka, nasza córka, ma niecałe 5 lat

– Jestem babcią? – Łza popłynęła po jej policzku.

– Zgadza się, to pani wnuczka.

Adam nie przyznał się do swojej córki, kobieta była samotną matką podobnie, jak jej niedoszła teściowa. Miała na imię Martyna.

Nie docierało do Gosi to, co się działo. Przytuliła je obie mocno i zaprosiła na obiad. Poprosiła Martynę, aby zaglądały częściej. Ta zdawała sobie sprawę, jak bardzo Basia musi być samotna i że wnuczka pomoże odzyskać sens i chęć życia.

Czasami myślimy, że straciliśmy wszystko. A wtedy los nagle potrafi temu zaprzeczyć i sprawić nam prezent, byśmy znów poczuli się szczęśliwi.

Oceń artykuł

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

-Zgadza się, to pani wnuczka.