Aby życie rodzinne było wygodne, małżonkowie muszą sobie ufać. Kiedy wracasz do domu i spotykasz się tylko z wrogością i podejrzliwością, nie możesz oczekiwać spokojnego i harmonijnego życia. Takie stosunki stopniowo prowadzą do wszelkiego rodzaju problemów i niszczą relacje między bliskimi ludźmi.
Zaufanie i rodzina.
Wielu ludzi ma trudności z zaufaniem do osób z ich otoczenia. Z reguły nie pojawiają się one tak po prostu, ale są wynikiem wcześniejszych doświadczeń. W końcu, jeśli kobieta została raz oszukana, zacznie być podejrzliwa również wobec innych mężczyzn. A tym bardziej do mężczyzny, który ją zdradził! Trzeba to jednak skorygować.
Walka z takimi postawami jest ważna nie dla kogoś innego, ale dla samego siebie. Ciągłe podejrzenia łatwo psują relacje między krewnymi i zaczynają zatruwać życie i powodować niepokój, którego tak naprawdę nie powinno tam być. Nie musisz wierzyć wszystkim na słowo, ale musisz być w stanie komunikować się z innymi w spokojny sposób. Ciągłe napięcie i stres nie przyniosą nic dobrego.
Trochę o zaufaniu.
Mój przyjaciel, Antek, zauważył, że jego żona Sylwia zaczęła ciągle wychodzić z domu. Początkowo nie zwracał na to uwagi, ale zaczęła znikać dwa razy w tygodniu. Zmartwił się i zaniepokoił, bo niedawno inne odkrycie bardzo go zaskoczyło. Kilka tygodni temu mężczyzna szukał w swojej szafie butów, a w jednym z pudełek znalazł coś nieoczekiwanego.
W jednym z pudełek z damskimi butami były pieniądze. Antek był bardzo zaskoczony, bo żona nigdy wcześniej nie mówiła mu, że coś odłożyła. Kilka dni później pieniądze zniknęły ze skrzynki, a kobieta znów gdzieś pojechała. Po tym wydarzeniu Antek nie wytrzymał i postanowił pójść za swoją żoną.
Okazało się, że Sylwia poszła do domu po drugiej stronie ulicy. Antek poczekał, aż światło zgaśnie i poszedł za żoną na klatkę schodową. Na schodach usłyszał kliknięcie zamka na pierwszym piętrze. Natychmiast podszedł i zapukał natarczywie, ale drzwi otworzyła starsza kobieta, a nie jej przystojny kochanek.
Okazało się, że Sylwia spotkała kiedyś staruszkę w drodze do domu ze sklepu i pomogła jej nieść zakupy. Potem zaczęła pomagać starszej kobiecie, która miała trudności z wychodzeniem z domu. Dwa razy w tygodniu żona Antka chodziła do domu staruszki, żeby zrobić zakupy spożywcze i przynieść jej to, co potrzebowała.
Wskazówka redaktora.
Dzisiejsza historia jest doskonałym wskaźnikiem tego, że relacje między ludźmi, nie są do końca zdrowe. Czy mąż nie mógł po prostu porozmawiać z żoną o tym, co go trapi? W końcu jest to łatwiejsze i bardziej logiczne niż szpiegowanie współmałżonka w oczekiwaniu na przyłapanie go na robieniu czegoś niewłaściwego.