Miałem zaledwie 20 lat, kiedy oświadczyłem się mojej ukochanej. Natalię poznałem rok wcześniej i oczywiście zdawałem sobie sprawę z tego, że oboje jesteśmy jeszcze bardzo młodzi, jednak byłem zdecydowany i wydawało mi się, że oboje jesteśmy dość odpowiedzialnymi i dobrymi ludźmi. Poza tym uważałem się, że lepszej niż ona nie ma na tym świecie, dlatego nie chciałem już dłużej czekać.
Po ślubie zamieszkaliśmy w jej rodzinnym domu, ponieważ było tam dużo miejsca. W zasadzie całe piętro było tylko dla nas. Od razu zaznaczę, że rodzice Natalii nie należą do biednych, poza tym ja także już zarabiałem i dokładałem się do utrzymania domu, przez co Natalia mogła na spokojnie studiować.
Trzy lata później urodziło nam się pierwsze dziecko, a dokładniej na świat przyszedł nasz synek. Żona była niesamowicie szczęśliwa z faktu, iż została mamą. Niestety, niebawem życie przestało się tak dobrze układać, ponieważ straciłem pracę. Teściowie zaproponowali mi pracę w rodzinnej firmie, jednak ja wiedziałem, że praca z rodziną nigdy się dobrze nie kończy, dlatego próbowałem znaleźć coś sam. W tym akurat czasie mój dobry przyjaciel powiedział mi, że wyjeżdża dorobić sobie za granicę i jeśli chcę, mogę z nim wyjechać. Oczywiście bez wahania się zgodziłem, chcąc się trochę odbić od finansowego dna…
Powiedziałem żonie, że pojadę tam tylko na rok, jednak kiedy Natalia zauważyła, jak duże mogą być z tego pieniądze, namawiała mnie, żebym tam jeszcze chwilę został. Coraz częściej mówiła o tym, że chciałaby mieć mieszkanie w centrum miasta i nie musieć prosić rodziców o to, aby nam do tego celu dołożyli. Ja też nie chciałem całe życie mieszkać z teściami, jednak czy ona nie rozumiała, że tęsknie za nią i za synem? Taka sytuacja ciągnęła się latami, ponieważ żona ciągle wymyślała jakieś nowe cele, na które trzeba odłożyć pieniądze. Niestety, ja całą tą sytuacją byłem tak rozbity i tak bardzo potrzebowałem kobiecego ciepła, że popełniłem wielki błąd.
Pewnego razu na jednym z portali społecznościowych napisała do mnie kobieta, która była nieco ode mnie młodsza i miała na imię Ula. Obsypywała mnie komplementami i ciągle powtarzała, jaki to męski i przystojny nie jestem oraz, że nie potrafi przestać o mnie myśleć. Tak zaczęliśmy ze sobą pisać, a po kilku miesiącach zdecydowaliśmy się spotkać.
Tamtego wieczoru zdradziłem żonę i niestety, na tym się nie skończyło, bo tak dobrze czułem się przy Uli, że spotkałem się z nią jeszcze parę razy. Potem nagle żona poprosiła, abym wrócił do kraju już na stałe. Mówiła do mnie piękne słowa i powtarzała, że pieniądze nie są najważniejsze, skoro im mnie brakuje. To było jak tortury, bo wtedy wyrzuty sumienia atakowały mnie ze zdwojoną siłą. Wyznałem jej więc, że ją zdradziłem i to kilkukrotnie. Co było dalej?
Żona rozstała się ze mną. Pomyślałem więc, że może odświeżę kontakt z Ulą, ale ta nie chciała już mnie znać. Powiedziała, że skoro wybrałem żonę, to ona nie zamierza być moją opcją zapasową.
Moja żona złożyła już pozew o rozwód. Syn mieszka z matką, która grozi, że odbierze mi do niego prawa rodzicielskie. Tak bardzo mi wstyd! Dlaczego nie potrafiłem wytrwać w wierności? Jak mogłem ją zdradzić?