Kiedy skończyłem 41 lat, moja żona uraczyła mnie taką informacją, że nie od razu nawet to do mnie dotarło. To co zrobiła uważam jednak za zdradę i nigdy wcześniej nawet nie pomyślałem, że mogłaby mi coś podobnego zrobić.
Byłem pewien, że tworzymy razem cudowną rodzinę i myślałem, że dożyję w takiej rodzinnej atmosferze starości. Niestety myliłem się.
Opiszę krótko całą sytuację.
Poznaliśmy się jeszcze na studiach, potem wzięliśmy ślub, a jeszcze później na świat przyszły nasze dzieci. Moja żona była pracowitą, dobrą i spokojną kobietą i wiadomo, czasami dochodziło między nami do kłótni, ale to jak w każdym związku. Nigdy jednak się nie wyklinaliśmy ani też nie rozstaliśmy się.
Konkretny termin
Żona podzieliła się ze mną tą “wspaniałą” informacją tuż po urodzinach najstarszej córki. Dzieci nie było w domu, ponieważ pojechały na weekend do dziadków, więc to był dla niej idealny czas, aby zacząć ten temat. wybrał wieczór na rozmowę, kiedy dzieci zostały w weekend u dziadków. Żona postanowiła być “wspaniałomyślna” i dać mi czas, abym przygotował się do rozwodu zarówno psychicznie, jak i finansowo.
Termin ten związany był z tym, że dwa lata najstarsza córka rozpocznie studia w innym mieście, a rok później dołączy do niego młodszy syn.
Byłem zszokowany takim obrotem spraw. Wydaje mi się, że gdyby po prostu przyszła i powiedziała: „Leszek, chcę się rozwieść!”, to bolałoby to mnie jednak mniej. Takim zachowaniem żona pokazała tylko, że jest bezduszna i że już dawno wykalkulowała sobie to wszystko na chłodno. Co do tego czasu mamy robić? Sprawiać pozory i udawać szczęśliwe małżeństwo? Córki są już prawie dorosłe i same spotykają się już z chłopakami, nie są więc małymi dziećmi i poradzą sobie z tą informacją.
A może ona robi mi jakąś przysługę, pozwalając jeszcze przez chwilę być mężem i nie doznać nagłego szoku z powodu bycia wolnym? A może powinienem wykreślać sobie dni z kalendarza aż do czasu rozwodu? Zostałem zdradzony i nie zamierzam dalej udawać szczęśliwej rodziny. O co w ogóle w tym wszystkim chodzi?!
Nie chcę tych dwóch łaskawie podarowanych mi lat. Sam postanowiłem złożyć wniosek o rozwód. Za kogo ona się uważa? Jeden mój znajomy jednak stwierdził, że moja żona chciała dobrze, ale inni powiedzieli, że to co zrobiła było po prostu bezczelne. W końcu mam emocje i uczucia, a ona potraktowała mnie jak przedmiot! Niech oszczędzi sobie już te dwa lata!